Tej postaci fanom wrestlingu nie trzeba przedstawiać. Jim Ross stał się bardzo rozpoznawalną osobą, gdy przez kilka dekad pracował jako komentator w federacji WWE. Takie wydarzenia jak gale RAW czy WrestleManii trudno było sobie wyobrazić bez niego przy mikrofonie.
Popularny "JR" zyskał sympatię nie tylko kibiców. Był ceniony również wśród wrestlerów. Szczególnie często rozpisywano się o jego przyjaźni z legendarnym Steve'em "Stone Coldem" Austinem.
ZOBACZ WIDEO: Anita Włodarczyk zaskoczyła internautów. Takiego ćwiczenia nie widzieli
Ale ostatnio Ross przekazał niedobre wieści za pośrednictwem mediów społecznościowych. "Zdiagnozowano u mnie raka jelita grubego. Operacja planowana jest na najbliższy tydzień lub dwa" - poinformował na platformie X.
Legendarny komentator WWE ponownie staje do walki z chorobą. 73-latek podziękował za wszystkie otrzymane wiadomości. "Doceniam waszą troskę i wsparcie" - dodał Ross.
Fani zareagowali z poruszeniem i solidarnością. "O Boże, przykro to słyszeć JR. Życzę wszystkiego najlepszego" - napisał jeden z użytkowników platformy X. Inny dodał: "Myślami z tobą JR. Wracaj do zdrowia". Kolejne komentarze wyrażały słowa wsparcia i modlitwy za komentatora.
To nie pierwszy raz, gdy Ross zmaga się z nowotworem. W 2021 roku pokonał raka skóry, przechodząc 20 sesji radioterapii. Zmagał się również z innymi problemami zdrowotnymi. Przeszedł operację biodra, a rekonwalescencja zmusiła go do poruszania się z pomocą laski.
Ross obecnie współpracuje z federacją All Elite Wrestling jako komentator i starszy doradca. Największą popularność zdobył jednak jako głos WWE, gdzie przez wielu fanów uważany jest za najwybitniejszego komentatora w historii wrestlingu.
Jak przekazał "The Sun", w latach 1999-2011 dziewięć razy sam wchodził do ringu jako część fabularnych wątków z udziałem wrestlerów (tzw. storylines).