Pogrom faworytów w GP Japonii. Losy tytułu w MotoGP wciąż niejasne

Deszczowe kwalifikacje do GP Japonii sprawiły, że z pole position ruszał Marc Marquez, ale Hiszpan zapowiadał, że w suchych warunkach nie będzie tak konkurencyjny. Ośmiokrotny mistrz świata niedawno wrócił do MotoGP po długiej przerwie spowodowanej kolejną operacją ramienia, którego urazu nabawił się w roku 2020.

Start do GP Japonii był potwierdzeniem słów Hiszpana, bo ten szybko stracił prowadzenie. Na czele stawki zameldowała się trójka Jack Miller, Jorge Martin i Brad Binder. To ona rozstrzygnęła między sobą niedzielny wyścig - zwycięstwo Millera ani przez chwilę nie było zagrożone, zaś Binder w samej końcówce wyprzedził Martina.

Jeszcze przed rozpoczęciem wyścigu dramat przeżył Aleix Espargaro. Jeden z kandydatów do tytułu miał problemy techniczne i zjechał do pit-lane po rezerwowy motocykl, przez co musiał ruszać do GP Japonii z końca stawki. Przełożyło się to na brak punktów u zawodnika Aprilii.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Andrejczyk na wakacjach. Wybrała nietypowy kierunek

Tempa na torze Motegi nie mieli też Fabio Quartararo, Francesco Bagnaia i Enea Bastianini. Francuz długo podróżował na ósmym miejscu, podczas gdy obaj Włosi tasowali się za jego plecami. Bagnaia, który ostatnio wygrał cztery wyścigi MotoGP z rzędu i raz był drugi, próbował wyprzedzić Quartararo w samej końcówce i zakończyło się to dla niego upadkiem.

Quartararo, pomimo ósmej lokaty, powiększył tym samym przewagę w mistrzostwach nad Bagnaią z 10 do 18 punktów. Trzeci jest Espargaro ze stratą 25 "oczek".

MotoGP - GP Japonii - wyścig - wyniki:

Czytaj także: Fatalny wypadek. Leon Langstaedtler nie żyje Koniec marzeń kierowcy o F1. Zapadła oficjalna decyzja