Bezkonkurencyjny Marquez, Lorenzo wraca do gry - relacja z GP Argentyny w MotoGP
Marc Marquez zwyciężył w trzecim wyścigu MotoGP w tym sezonie i z kompletem punktów prowadzi w klasyfikacji generalnej. W Argentynie do czołówki powrócił Jorge Lorenzo.
Mistrz świata 2013 w poprzednich dwóch rundach nie miał sobie równych niemal od początku do końca rywalizacji. Tym razem walka o wygraną wymagała od Marqueza nieco więcej wysiłku. Wszystko zaczęło się od fatalnego startu zawodnika Repsol Honda Team. Marquez szybko spadł na odległą lokatę. Z przodu znalazł się Jorge Lorenzo, a za nim jechała cała grupka zawodników, w której znaleźli się Stefan Bradl, Valentino Rossi, Dani Pedrosa, Andrea Dovizioso oraz rewelacyjny Andrea Iannone.
Marquez ruszył w pogoń za rywalami i mijał ich jednego po drugim. Hiszpan szybko znalazł się za plecami Lorenzo. "MM93" z każdym okrążeniem zmniejszał dystans do "Por Fuery", w pewnym momencie kibice mogli odnieść wrażenie, że Marquez specjalnie czai się za plecami rywala, by wyprzedzić go w odpowiednim momencie. Nastąpiło to kilka okrążeń przed końcem. Jak tłumaczył mistrz świata 2013 na konferencji prasowej, nieco odwlekł on moment walki ze swoim największym rywalem. - Jechałem jakiś czas za plecami Jorge, ale zdecydowałem się zaatakować i uciekać, bo widziałem, że zbliża się do mnie Pedrosa. Po wyprzedzeniu Lorenzo podkręciłem tempo i udało mi się oddalić na bezpieczną odległość - powiedział.Na czwartej pozycji do mety dojechal Valentino Rossi, jednak również "Doktor" popełnił kilka dziecinnych wręcz błędów. Rossi zanotował także ostre starcie ze Stefanem Bradlem, po którym niemal wypadł z toru. Włoch szybko odgryzł się Niemcowi i zostawił go daleko za swoimi plecami. Bradl powinien być jednak zadowolony z piątego miejsca.
Największą niespodzianką Grand Prix w Argentynie był Andrea Iannone. "Crazy Joe" fantastycznie walczył z rywalami i zapewne gdyby nie miększa opona, na której musiał wystartować, rywalizowałby ze ścisłą czołówką. Z tego powodu Ianonne pod koniec wyścigu zaczął tracić przyczepność, bo jego zużyte ogumienie nie pozwalało na skuteczną walkę. Tak czy inaczej, Włochowi z zespołu Pramac Ducati należą się ogromne brawa za serce do walki i stworzenie pięknego widowiska.
W klasyfikacji generalnej MotoGP prowadzi Marc Marquez. Daleko za jego plecami plasują się Dani Pedrosa, Valentino Rossi, Andrea Dovizioso i Andrea Iannone. Po udanym występie w Argentynie na siódme miejsce awansował Jorge Lorenzo. Kolejny wyścig już 4 maja 2014 w Jerez.