Jorge Lorenzo pierwszy z rekordów ustanowił w 2002 roku podczas Grand Prix Hiszpanii, kiedy miał okazję rywalizować na motocyklu o pojemności 125ccm. Hiszpan został wtedy najmłodszym motocyklistą w historii, który miał okazję rywalizować w Grand Prix. Do zawodów doszło dzień po tym, jak Lorenzo obchodził 15 urodziny. Co ciekawe, obecny zawodnik Movistar Yamaha MotoGP nie został dopuszczony do pierwszego dnia treningów, bo wciąż nie miał 15 lat, co było wymogiem regulaminowym, aby móc rywalizować w tej klasie.
[ad=rectangle]
Równocześnie Hiszpan jest 23. zawodnikiem w 65-letniej historii MotoGP, któremu udało się wystartować w 200. Grand Prix, biorąc pod uwagę wszystkie klasy wyścigowe. - W 2007 roku, gdy ścigałem się w klasie 250 ccm, czułem się jakbym był blisko perfekcji. Oczywiście, to nie było możliwe, aby to była perfekcja, ale to był mój najlepszy dzień na Philip Island. Nie mogłem czuć się lepiej na motocyklu, jeśli na każdym okrążeniu zyskiwałem po dwie sekundy nad rywalami i wszystko wydawało się takie proste. W wyścigach, które później nadeszły w mojej karierze, zdałem sobie sprawę, że w tym sporcie wcale nie jest tak łatwo, a przynajmniej rzadko dochodzi do takich momentów - powiedział Lorenzo w ekskluzywnym wywiadzie dla magazynu "Icon".
Lorenzo urodził się 4 maja 1987 roku, a więc dokładnie w dniu wyścigu w Jerez będzie obchodzić swoje 27 urodziny. Tym samym Hiszpan zostanie najmłodszym zawodnikiem w historii, który osiągnął pułap 200. Grand Prix w karierze. Tym samym mistrz świata z sezonów 2010 i 2012 wykreśli z kart historii rekord Andrei Dovizioso, który w zeszłym roku wystąpił w dwusetnym Grand Prix mając 27 lat i 190 dni.
Z dotychczas rozegranych 199 wyścigów, Lorenzo wygrał 52 Grand Prix (26,1 proc. zwycięstw). Hiszpan 113 razy stawał na podium (56,8 proc.) i kończył rywalizację w pierwszej szóstce w 138 przypadkach (69,3 proc.). Reprezentant Yamahy ma na swoim koncie także 55 pole position (27,6 proc). - Od najmłodszych lat miałem jasną wizję samego siebie. Mam silną osobowość i zawsze tak było. Próbowałem nawet nieco się odprężyć, żeby ludzie nie uważali mnie za agresywnego, aroganckiego i konfliktowego. Myślę, że postrzeganie mojej osoby może być błędne z powodu rzeczy i słów, jakie padały czasem w ferworze walki, bo nie zawsze były dyplomatyczne. Czuję jednak, że ostatnio sporo się poprawiło pod tym względem. Staram się widzieć pozytywne rzeczy, które dzieją się wokół mnie i skupiam się na tym, aby je kopiować. To wymaga pokory, a bez skromności nie jesteś w stanie zmienić drogi, przez którą przeszedłem - dodał Hiszpan.
W swojej dotychczasowej karierze Lorenzo startował na 26 różnych torach, z czego odnosił zwycięstwa na 19 z nich. Obiekty, na których nie oglądaliśmy jeszcze Hiszpana na najwyższym stopniu podium mieszczą to Aragon, Austin, Stambuł, Sachsenring, Suzuka, Welkom i Termas de Rio Hondo. - To brzmi strasznie, ale jest coś na rzeczy z tym, że jestem ciągle młody, a można o mnie mówić jako o weteranie MotoGP. Wciąż czuję, że mogę zrobić duży krok do przodu w mojej karierze, wciąż mogę się poprawić jako motocyklista. Jednak z tego co widziałem dotychczas, rzeczywistość MotoGP jest taka, że mając 26 lat osiągasz szczyt swoich możliwości, jesteś na nim przez kilka lat, a potem spadasz w dół - stwierdził Lorenzo.
Lorenzo obecnie pozostaje w cieniu Marca Marqueza. 21-latek w zeszłym roku odebrał mu tytuł mistrza świata. Został też pierwszym zawodnikiem, który sięgnął po mistrzostwo w klasie MotoGP w debiutanckim sezonie. Co ciekawe, "MM93" również obchodzi mały jubileusz podczas wyścigu w Jerez. Dla zawodnika Repsol Honda Team zawody w Hiszpanii będą 100. Grand Prix w karierze. - Kiedy jesteś młodszy, jesteś odważniejszy. Masz głód zwycięstw i mocniej ryzykujesz. To czasem może ci dać przewagę, ale możesz też podjąć złe decyzje i wtedy stracisz więcej. Myślę, że jestem blisko tego etapu w karierze, gdzie młodość i doświadczenie dobrze się równoważą. Jeśli jednak musiałbym wybierać pomiędzy tymi składnikami sukcesu, to postawiłbym na doświadczenie i wszystko co z nim związane - stwierdził zawodnik Yamahy.
W przeciągu swojej kariery Lorenzo zmierzył się z wieloma zawodnikami. Czy któryś z nich znacząco wpłynął na przebieg jego kariery? - Tak, jeśli go pokonałem! Jeśli masz niesamowitych rywali obok siebie i zawsze z tobą wygrywają, to nikt nie pamięta kim jesteś. Tak po prostu dzieje się w sporcie. Drugi na mecie zawsze jest pierwszym przegranym - podsumował Lorenzo.