W tym sezonie rozegrano dotychczas dziewięć wyścigów MotoGP i wszystkie padły łupem Marca Marqueza. Aktualny mistrz świata nie ma sobie równych i wygrywa w każdych warunkach. Jak pokazały ostatnie wyścigi, nie przeszkadza mu nawet deszcz czy też źle dobrana strategia wyścigowa.
[ad=rectangle]
Tymczasem początek 2014 roku nie był najlepszy dla Hiszpana. Zawodnik Repsol Honda Team złamał nogę i opuścił część przedsezonowych testów. - Gdyby wtedy ktoś mi powiedział, że wygram dziewięć wyścigów z rzędu, to nazwałbym go szaleńcem, ale równocześnie podziękowałbym mu za wiarę we mnie. Jednak tak naprawdę nie uwierzyłbym, że jestem w stanie tego dokonać. Można oczekiwać, że wygrasz cztery, może pięć wyścigów w pierwszej fazie sezonu, ale nie wszystkie dziewięć! - powiedział aktualny mistrz świata.
Marquez jest pierwszym motocyklistą, który zdobył tytuł mistrzowski w debiutanckim sezonie w MotoGP. Jednak w zeszłym roku Hiszpan musiał bronić przewagi nad resztą stawki aż do ostatniego wyścigu. - Celem na ten rok było dotarcie do przerwy letniej na czele stawki. Myślałem, że Jorge Lorenzo będzie silniejszym przeciwnikiem. Nie spodziewałem się też, że moje wyniki osiągną tak wysoki poziom. Jedyne czego mogłem spodziewać się, to wygranych w Austin i Le Mans, bo są to tory, które bardzo lubię, gdzie już wygrywałem rok wcześniej. Jednak nie spodziewałem się, że wygram wszystkie zawody. To było świetne, bo każdy z tych triumfów przychodził w innych okolicznościach. Wygrałem nocny wyścig w Katarze, wyścig na nowym obiekcie w Argentynie, wygrywałem na ostatnim zakręcie, wygrywałem startując z pit-lane - dodał Hiszpan.
21-latek nie ukrywa, że jego idolem jest Valentino Rossi. Tymczasem Włoch od wielu miesięcy powtarza, że Marquez może pobić większość rekordów MotoGP. - To naprawdę imponujące, gdy słyszysz takie słowa od Valentino, bo jest jednym z najlepszych zawodników w historii. Czytałem też takie komentarze od innych legend MotoGP - Doohana, Agostiniego, Nieto, Spencera i innych. To czyni mnie szczęśliwym człowiekiem, ale wywołuje też większą presję. Jednak takie słowa dodają mi pewności siebie, bo takich słów nie wypowiada się bez powodu - stwierdził Marquez.
Równocześnie "MM93" nie ukrywa, że może być jeszcze lepszym motocyklistą. - Każdego roku można się poprawiać. W zeszłym sezonie w kilku wyścigach jechałem na limicie i nie mogłem jechać szybciej. Jednak w tym roku pojawiłem się na tych obiektach ponownie i jednak byłem jeszcze szybszy. Jestem w stanie poprawiać się wspólnie z Hondą. Jednak gdy dojdziesz do pewnego etapu, to potrzebujesz już pomocy z zewnątrz i w moim przypadku chodzi o Hondę. Jednak oni też potrzebują mnie. Ja muszę poprawiać swój styl jazdy, aby móc im pomóc. Tegoroczne podwozie motocykla jest znacznie lepsze dla mojego stylu jazdy - oświadczył Marquez.
Niedawno Hiszpan przedłużył o dwa lata kontrakt z japońskim zespołem. Czy Marquez pójdzie kiedyś śladami Rossiego i zmieni pracodawcę, aby skosztować triumfu także w innych barwach? - Na ten moment moja odpowiedź brzmi "nie". Zostaję z Hondą przez kolejne dwa lata, lubię ten zespół, czuję się w nim dobrze. Jednak nie mogę powiedzieć, że nigdy nie będę chciał startować w innym teamie. Jednak odpowiedź na ten moment jest taka, że chciałbym spędzić całą karierę w Hondzie - zakomunikował reprezentant Hondy.
Marquez nie ukrywa też, że motocykle stanowią bardzo ważny element w jego życiu. - Gdybym musiał wybierać między motocyklem a dziewczyną, chyba pozostałbym przy motocyklu. Lubię każdą maszynę, a do tego one nigdy nie narzekają - podsumował aktualny mistrz świata.