Marc Marquez z szacunkiem o Valenino Rossim. "Ciągle się czegoś od niego uczę"

Marc Marquez był na dobrej drodze do wygranej w wyścigu o Grand Prix Argentyny. Hiszpan, w ferworze walki z Valentino Rossim, zanotował upadek na przedostatnim okrążeniu.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Pierwsze okrążenia wyścigu o Grand Prix Argentyny należały do Marca Marqueza. Hiszpan, startujący z pole position, założył do swojego motocykla miękkie opony, dzięki czemu kręcił bardzo dobre czasy i odskoczył rywalom.
Jednak w końcowej fazie wyścigu opony z miękkiej mieszanki spisywały się dużo gorzej i z każdym okrążeniem sporo do Marqueza zyskiwał Valentino Rossi, mający w swoim motocyklu twardą oponę. Na przedostatnim okrążeniu "Doctor" minął Marqueza. Hiszpan nie pozostał mu jednak dłużny i chciał odbić pozycję. "MM93" popełnił jednak błąd i zahaczył o maszynę Włocha, powodując swój upadek.- Wielka szkoda, że do tego doszło, bo to był wielki wyścig. To było interesujące, ponieważ nasza strategia w kwestii opon była inna od tej Valentino. Czułem, że twarda opona nie jest dla nas najlepszym rozwiązaniem, bo nie pracowała dobrze z moim motocyklem - przyznał po wyścigu aktualny mistrz świata.
Marc Marquez w trakcie walki z Valentino Rossim Marc Marquez w trakcie walki z Valentino Rossim
Marquez jest zdania, że gdyby nie jego upadek, walczyłby z Rossim o zwycięstwo do ostatnich metrów. - Szkoda tych dwóch okrążeń, które zostały do końca wyścigu. Kiedy zobaczyłem, że Valentino zbliża się do mnie, to postanowiłem nieco oszczędzać opony. Jednak na decydujących okrążeniach byłem w stanie znowu jechać na poziomie 1:39, więc opony były w niezłym stanie. Dlatego wiedziałem, że będziemy walczyć do końca - stwierdził "MM93".

Zaraz po wyścigu zdarzeniem pomiędzy Rossim a Marquezem zajęli się sędziowie, ale nie dopatrzyli się oni winy któregokolwiek z zawodników. - Gdy Rossi mnie dopadł, walczyliśmy przez kilka zakrętów, doszło do kontaktu i upadłem. Tyle. Zawsze powtarzałem, że Valentino jest moim idolem i to jest mój punkt odniesienia. Ciągle się czegoś od niego uczę. Teraz nie pozostaje nam nic innego jak myśleć o wyścigu w Jerez, gdzie trzeba będzie odzyskać kilka punktów - podsumował Marquez.

Upadek w Argentynie kosztował Marqueza 20 punktów, bo tyle Hiszpan dowiózłby do mety, gdyby zakończył rywalizację na drugiej pozycji. Po trzech rozegranych wyścigach "MM93" ma na swoim koncie tylko 36 "oczek". Rossi, który prowadzi w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata, wywalczył do tej pory 66 punktów.

MotoGP: Szalona pogoń Valentino Rossiego, dramat Marca Marqueza

Czy Twoim zdaniem Marc Marquez powinien odpuścić ostrą walkę o prowadzenie z Valentino Rossim?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×