Casey Stoner: Nie miałem czasu, by zareagować

8-godzinny wyścig Mistrzostw Świata World Endurance zakończył się pechowo dla fabrycznego teamu Hondy. Japończycy wycofali się z rywalizacji po upadku Caseya Stonera.

W tym artykule dowiesz się o:

Honda wiązała spore nadzieje w występem w 8-godzinnym wyścigu Mistrzostw Świata World Endurance na torze Suzuka. Fabryczny team japońskiego producenta wygrywał dwie poprzednie edycje tych zawodów.
[ad=rectangle]
W tym roku Honda przekonała do startu w swoich barwach Caseya Stonera, który w przeszłości dwukrotnie sięgał po tytuł mistrzowski w MotoGP. Jednak to właśnie Australijczyk zanotował upadek, po którym zespół nie mógł kontynuować jazdy. - Jestem bardzo rozczarowany, że 8-godzinny wyścig na torze Suzuka zakończył się w ten sposób. Wykonaliśmy wiele pracy przez ostatnie tygodnie, aby przyzwyczaić się do tego motocykla i toru. Znaleźliśmy ustawienia, które naprawdę nam pasowały - powiedział Stoner.

Australijski motocyklista zdradził, że do jego wypadku doszło z powodu zacięcia się linki gazu. - Wszystko układało się po naszej myśli. Zużycie paliwa, opon. Jednak doszło do pewnych problemów mechanicznych, kiedy wchodziłem w zakręt. Nie miałem wystarczająco dużo czasu, aby zareagować. Starałem się spowolnić motocykl, ale byłem coraz bliżej bandy i postanowiłem wypuścić maszynę przed siebie. [i]To wszystko było o wiele trudniejsze niż wyglądało i zakończyło się złamaniem nogi i łopatki - dodał "Stoney".

Były mistrz świata MotoGP jest jednak pod wrażeniem pracy, jaką wykonał japoński zespół, aby przygotować się do wyścigu na torze Suzuka. - Chcę jednak podziękować moim kolegom z zespołu, Michaelowi van der Markowi i Takumi Takahashiemu. Zrobili fantastyczną pracę przed tym wyścigiem. Zespół również ciężko pracował, był w pełni profesjonalny i czerpałem radość z pracy z nimi. Dlatego jest mi bardzo przykro, że nie mogliśmy osiągnąć dobrego wyniku w tych okolicznościach [/i]- podsumował Stoner.

Źródło artykułu: