Do wypadku Alexa Marqueza doszło podczas prywatnych testów Moto2 na torze w hiszpańskim Jerez. Motocyklista narzekał na ból w lewym nadgarstku i pierwsze badania wskazywały na złamanie. Szczegółowy rentgen, do którego doszło w Barcelonie, potwierdził tę diagnozę.
- Doszło do złamania kości, która znajduje się zaraz obok kości łódeczkowatej. To bardzo problematyczny uraz i takie złamanie trzeba unieruchomić na długi okres - powiedział dr Xavier Mir z kliniki w Barcelonie, który przeprowadził operację Marqueza.
W trakcie operacji do ręki Marqueza wprowadzono specjalną śrubę. Zawodnik teamu Marc VDS Estrella Galicia został już wypisany ze szpitala i lada moment powinien rozpocząć rehabilitację. - Proces leczenia kości powinien trwać ok. pięciu tygodni. Marquez postara się jednak wystąpić na kolejnych testach Moto2 w Jerez pod koniec marca. Kość jest zabezpieczona i nie wymaga gipsu ani innych usztywnień - dodał dr Mir.
Dr Mir nie ukrywa jednak, że kontuzja ręki może przeszkadzać Marquezowi w jeździe. - Może być problemem podczas hamowania, gdy zawodnik musi zredukować prędkość z 270 km/h do 70 km/h. Wtedy motocyklista wywołuje spory nacisk na nadgarstek. Dlatego treningi czy testy pokażą Alexowi czy jest w stanie pokonać większy dystans, czy jest w stanie hamować i skręcać. Do rozpoczęcia mistrzostw wszystko powinno być dobrze - podsumował.