W tym roku Valentino Rossi podkreślał, że kluczem do jego dobrej postawy są udane kwalifikacje. Włoch poprawił swoją jazdę w "czasówkach", co jest zasługą nowego ogumienia. 37-latek jest zdania, iż na oponach firmy Michelin łatwiej mu wykonać jedno perfekcyjne okrążenie niż wcześniej, gdy dostawcą opon dla MotoGP była firma Bridgestone.
Jednak podczas kwalifikacji do wyścigu o Grand Prix Francji "Doctor" nie ustrzegł się pomyłek. Doświadczony Włoch wyjechał na tor za Maverickem Vinalesem, który był od niego wolniejszy i blokował go na trasie. W efekcie Rossi zakończył rywalizację na siódmym miejscu. - Niestety, popełniłem zbyt wiele błędów. Mieliśmy różne strategie, które się nie sprawdziły, bo utknąłem w korku na torze, przez to straciłem cenny czas. Miałem jedną okazję pod koniec kwalifikacji, aby poprawić swój czas. Miałem potencjał, by jechać szybciej i być może byłbym w pierwszej piątce, ale popełniłem błąd przy hamowaniu w zakręcie numer sześć. Tam wyrzuciło mnie poza tor - powiedział Rossi.
Dla Rossiego weekend na torze Le Mans nie należy do udanych. Już podczas piątkowych treningów 37-latek miał spore problemy z ustawieniami motocykla, przez co kończył dzień z dziesiątym rezultatem. - Szkoda, że kwalifikacje tak się skończyły, bo mocno się poprawiliśmy w porównaniu do piątku i byłem bardzo konkurencyjny pod względem tempa wyścigowego. Startuję z trzeciego rzędu i tego nie zmienię - dodał.
Włoch wierzy jednak, że podczas niedzielnej rozgrzewki poprawi swój motocykl, co pozwoli mu włączyć się do walki o czołowe lokaty w wyścigu. - Jeśli chcę zaliczyć dobry wyścig, to musimy się jeszcze poprawić, bo są fragmenty toru, gdzie nie jestem wystarczająco mocny. Jeśli w niedzielę uda mi się zrobić krok do przodu z ustawieniami, to będę w stanie pojechać dobry wyścig. Jednak mimo wszystko, sytuacja jest trudna, biorąc pod uwagę start z odległego miejsca - podsumował "Doctor".
ZOBACZ WIDEO Hubert Ptaszek: Celem jest WRC [color=black]
[/color]