Patryk Kosiniak przystępował do szóstej z ośmiu rund sezonu jako lider tabeli. Tym razem pucharowa rywalizacja, która na co dzień towarzyszy mistrzostwom Niemiec Superbike*IDM, odbywała się na znanym z MotoGP i World Superbike torze w holenderskim Assen podczas imprezy Gamma Racing Day, która przyciągnęła na trybuny blisko sto tysięcy kibiców.
Po starcie z trzeciej pozycji "Kosa" od startu do mety toczył wyjątkowo zacięty pojedynek o zwycięstwo, ale tym razem musiał zadowolić się najniższym stopniem podium, co sprawiło, że spadł na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej. Jego strata do lidera wynosi jednak zaledwie cztery punkty, na 50 możliwych jeszcze do zdobycia w dwóch ostatnich wyścigach sezonu. Najbliższy z nich już za tydzień, ponownie w Assen, podczas rundy Superbike*IDM.
- To była wyjątkowa runda - mówił Patryk Kosiniak.
- W pewnym sensie spełniłem jedno ze swoich wyścigowych marzeń, startując na torze znanym z mistrzostw świata, przy pełnych trybunach i stając na podium. To była naprawdę wyjątkowa chwila, a przez cały weekend na torze panowania niesamowita atmosfera. Niesamowicie zacięta była także walka o zwycięstwo. Aż trudno uwierzyć, że choć wiele razy ocieraliśmy się o siebie łokciami przy dużych prędkościach, cała grupa dojechała do mety. Cieszę się z kolejnego podium, ale nie jestem oczywiście zadowolony z faktu, że straciłem prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Na szczęście do lidera brakuje mi tylko czterech punktów, a do końca sezonu jeszcze dwa wyścigi i 50 oczek do zdobycia, dlatego dam z siebie wszystko, aby wrócić na czoło generalki. Cieszę się także, że straciłem niewiele punktów w klasyfikacji mistrzostw Polski, w których także nie zamierzam rezygnować z walki - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Rafał Majka: naprawdę nie wiem jak uniknąłem kraksy (źródło TVP)
{"id":"","title":""}