Po wywalczonym podczas ostatniej rundy piątym miejscu, tym razem Ireneusz Sikora tylko o jedną pozycję rozminął się ze swoim pierwszym podium w niemieckich mistrzostwach klasy Superbike, kończąc pierwszy niedzielny wyścig na czwartej lokacie. Trzykrotny mistrz Polski kategorii Superbike dokonał tego mimo poważnej kontuzji, jakiej nabawił się po wypadku przy prędkości 209 km/h podczas piątkowego treningu, po którym lekarz zawodów długo nie chciał dopuścić go do startu.
Kilka godzin po wywalczeniu czwartej pozycji lider ekipy BMW Sikora Motorsport był piąty w Superbike'ach w drugim wyścigu i stoczył zacięty pojedynek z zespołowym kolegą, Bartłomiejem Wiczyńskim, który w połączonej, 30-osobowej stawce minął linię mety zaledwie dwie dziesiąte sekundy za nim, zapewniając sobie czternaste miejsce w kategorii Superstock 1000 i sięgając po kolejne punkty w tym sezonie.
- To był bardzo wymagający weekend - mówił Irek Sikora. - W piątek byłem w ścisłej czołówce od samego początku treningów, ale podczas ostatniej sesji w trakcie hamowania do szybkiego zakrętu wyskoczył mi bieg, co zakończyło się wywrotką przy dokładnie 209 km/h. Byłem bardzo poobijany i mocno uszkodziłem lewą rękę, a lekarz zawodów przez długi czas nie chciał dopuścić mnie do udziału w kwalifikacjach, ale ostatecznie pozwolono mi wystartować. Byłem bardzo zadowolony z mojego tempa w pierwszym wyścigu i czwartej pozycji, ale drugi start, z uwagi na duży ból, był już znacznie trudniejszy. Jechałem nieco wolniej, podczas gdy Bartek przyspieszył i wyprzedził mnie na dwa kółka przed metą. Nie mogłem sobie jednak na to pozwolić i skontrowałem tuż przed metą, wyprzedzając go o dwie dziesiąte sekundy. Wracam więc do kraju obolały, ale zadowolony, a już w czwartek czekają mnie oficjalne testy na Lausitzringu razem z zawodnikami mistrzostw świata klasy Superbike - zakończył.
- Rozpocząłem weekend w Assen od uzyskania czwartego czasu w mojej klasie na mokrej nawierzchni, ale gdy zrobiło się sucho, jazda na nowym dla mnie torze była dużo trudniejsza - dodał Bartłomiej Wiczyński, który pierwszy wyścig w Assen ukończył na osiemnastym miejscu w swojej kategorii. - Mimo wszystko z każdym wyjazdem podkręcałem tempo i w drugim wyścigu pojechałem naprawdę dobrze. Jestem zadowolony z punktów i pozycji, choć pierwszy wyścig nie był idealny. Świetnie bawiłem się za to walcząc z Irkiem w drugim wyścigu. Byłem już przekonany, że tym razem go pokonam, ale mój atak podziałał chyba na niego jak płachta na byka, bo skontrował na ostatnim kółku i nie byłem już w stanie nic zrobić. Tak czy inaczej to była świetna walka i udany weekend.
Na znanym z MŚ MotoGP i World Superbike torze w Assen zabrakło trzeciego z polskich reprezentantów ekipy BMW Sikora Motorsport, sześciokrotnego mistrza Polski Andrzeja Pawelca oraz wracającego do zdrowia po kontuzji Czecha Michala Filli.
Kolejna runda międzynarodowych mistrzostw Niemiec Superbike*IDM odbędzie się w dniach 16-18 września podczas wyjątkowego weekendu połączonego ze zmaganiami mistrzostw świata World Superbike na torze Lausitzring. Wcześniej, w najbliższą środę i czwartek, zawodników czekają wspólne testy. Już w najbliższą sobotę, 20 sierpnia, w centrum Frankfurtu nad Odrą odbędą się z kolei specjalne pokazy motocykli Superbike, promujące zbliżające się zmagania. W imprezie tuż przy polskiej granicy wezmą także udział motocykliści ekipy BMW Sikora Motorsport.
ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": jak zmieniły się brazylijskie fawele? (źródło TVP)
{"id":"","title":""}