Ostatnie dni są niezwykle udane dla Andrei Iannone. Przed tygodniem Włoch sięgnął po zwycięstwo w wyścigu o Grand Prix Austrii na Red Bull Ringu. Tym samym "Crazy Joe" dał Ducati pierwszą wygraną w MotoGP po sześciu latach w przerwy.
W Brnie Iannone potwierdza, że dobry występ w Spielbergu nie byłem dziełem przypadku. W piątkowy poranek Włoch był najszybszy na torze. Równie dobre tempo prezentował w sobotę, choć poranną sesję treningową rozpoczął od groźnie wyglądającego upadku w zakręcie numer trzynaście. W kwalifikacjach "Crazy Joe" ostatecznie zajął trzecią pozycję.
Reprezentant Ducati nie ukrywał zadowolenia z wywalczenia miejsca w pierwszym rzędzie. - Mam dobre przeczucia co do motocykla przed niedzielnym wyścigiem. Miałem trochę obaw przed kwalifikacjami, bo myślałem, że Yamaha będzie mieć nieco lepsze tempo. My mieliśmy trochę problemów z hamowaniami. Było to widać w treningach i kwalifikacjach, gdy trzeba było jechać na limicie. Poprawiliśmy jednak ustawienia i dzięki temu nasz motocykl lepiej skręcał - powiedział.
Iannone ma nadzieję, że w niedzielę będzie w stanie włączyć się do walki o wygraną. - Muszę być zadowolony z tego wyniku w kwalifikacjach, bo po raz kolejny jestem w pierwszym rzędzie na starcie. To nie było łatwe. Dałem z siebie wszystko, jednak nie jest łatwo jechać na poziomie 1.54:9. W wyścigu postaram się dać z siebie jeszcze więcej - dodał Włoch.
Łukasz Kuczera, korespondencja z Czech
ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": mozaika różnorodności (źródło TVP)
{"id":"","title":""}