27-letni tarnowianin co prawda skupia się w tym sezonie na międzynarodowym pucharze Yamaha R6 Dunlop Cup, w którym prowadzi w tabeli na jeden start przed końcem rywalizacji, ale ściga się także treningowo w tych rundach mistrzostw Polski, które nie pokrywają się z jego zagranicznym kalendarzem.
Po zwycięstwie w czterech z sześciu wyścigów mistrzostw Polski w których startował, Patryk Kosiniak wrócił w ten weekend do Poznania w barwach ekipy Wójcik FHP Racing Team z zamiarem walki o kolejne wygrane. Cel swój zrealizował w niedzielnym, mokrym wyścigu, w trudnych warunkach wyprzedzając drugiego zawodnika o blisko dwie minuty.
- Chcieliśmy w ten weekend wygrać i zrealizowaliśmy nasz cel - mówił Patryk Kosiniak.
- Wiedziałem, że przy pokrywających się kalendarzach wywalczenie tytułu w kraju będzie trudne, choć dominowaliśmy we wszystkich wyścigach, w których startowaliśmy, ale najważniejsze, że jesteśmy w świetnej formie przed wielkim finałem pucharu Yamahy. W sobotę wyścig był kilka razy przerywany. Niestety po ostatnim restarcie już na pierwszym kółku zatrzymały mnie drobne problemy techniczne, dlatego w niedzielę ruszałem z ostatniej pozycji, ale przebiłem się na prowadzenie już w pierwszym zakręcie i mocno doskoczyłem rywalom. Kontrolowałem sytuację i bawiłem się jazdą. Bardzo dziękuje ekipie Wójcik FHP Racing Team za udany sezon w mistrzostwach Polski i czekam już na mój ostatni wyścig w Niemczech - dodał.
Kolejny start, w wielkim finale międzynarodowego pucharu Yamaha R6 Dunlop Cup, czeka Patryka Kosianiaka w dniach 24-25 września na znanym z Formuły 1 torze Hockenheim.
ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": fawele - ciemna karta Brazylii (źródło TVP)
{"id":"","title":""}