Zimą Casey Stoner został zawodnikiem testowym teamu Ducati, z którym w przeszłości zdobył tytuł mistrzowski w MotoGP. To wywołało lawinę plotek na temat możliwego powrotu Australijczyka do królewskiej kategorii. Fani liczyli, że "Stoney" wystartuje z "dziką kartą" w kilku zawodach.
Sezon 2016 w MotoGP zbliża się ku końcowi, a Stonera ciągle nie zobaczyliśmy na starcie do wyścigu. Australijczyk wziął jedynie udział w kilku testach, pomagając Włochom w rozwoju motocykla na przyszły rok.
Dość niespodziewanie Stoner otrzymał propozycję występu w Grand Prix Japonii na torze Motegi. Jest to spowodowane faktem, że Andrea Iannone nadal nie wyleczył kontuzji kręgosłupa i musiał wycofać się z rywalizacji. - Daliśmy mu szansę, ale powiedział, że nie jest zainteresowany - powiedział włoskim mediom Paolo Ciabatti, menedżer Ducati.
Po wyścigu w Japonii królewska kategoria przeniesie się do Australii, czyli ojczyzny Stonera. Australijczyk kilkukrotnie wygrywał wyścigi na torze Philip Island, ale wyklucza występ w tegorocznej edycji. - Poczekajmy i zobaczmy najpierw czy Iannone wyzdrowieje na ten wyścig. Potem zobaczymy co dalej. Początkowo Casey nie planował powrotu na padok MotoGP, aż do ostatniego wyścigu sezonu w Walencji. Jednak to jest Australia, miejsce szczególne dla niego i może zmieni zdanie. Nie wiem - dodał Ciabatti.
ZOBACZ WIDEO Łukasz Fabiański: mam niedosyt, takie sytuacje są niewdzięczne dla bramkarza