W sezonie 2016 Francesco Bagnaia notował bardzo dobre wyniki w Moto3. Młody Włoch miał do dyspozycji niezbyt konkurencyjny motocykl firmy Mahindra, a udało mu się wygrać wyścigi w Holandii i Malezji. W efekcie Bagnaia wygrał zakład z własnym zespołem.
Włoch założył się ze swoim pracodawcą, że uda mu się w tym roku wygrać co najmniej dwa wyścigi Moto3. W zamian Aspar Team zorganizował Włochowi testy motocykla MotoGP. Doszło do nich we wtorek w Walencji. Bagnaia przejechał dziewięć okrążeń i osiągnął czas 1:36.940. Do najszybszego Mavericka Vinalesa stracił 6.010 s.
- To było niesamowite przeżycie. Pokonałem ledwie dziewięć okrążeń, a byłem wyczerpany. Jazda motocyklem MotoGP jest niezwykle wymagająca - powiedział włoski motocyklista, który w przyszłym roku startować będzie w Moto2 w zespole Valentino Rossiego.
ZOBACZ WIDEO Trener Kowalkiewicz: nikt się tego nie spodziewał
To właśnie Rossi udzielał Bagnai wskazówek przed testem motocykla MotoGP. - W noc przed testami zobaczyłem ten motocykl i nie mogłem się doczekać poranka. Obudziłem się o 5 rano i bez przerwy myślałem o tym. Na szczęście rozmawiałem z Valentino o testach jeszcze przed przyjazdem do Walencji. Udzielił mi kilku rad, zwłaszcza w kwestii hamowania - dodał Bagnaia.
Bagnaia nie ukrywa, że różnice pomiędzy maszynami MotoGP a Moto3 są ogromne. - Zdziwiło mnie przyspieszenie i hamowanie tego motocykla. To jest coś przerażającego, ponieważ wydaje ci się, że cały świat zatrzymuje się wokół ciebie. W porównaniu do maszyny Moto3 trzeba być naprawdę ostrożnym. Do tego dochodzi kwestia reakcji motocykla na otwarcie manetki gazu. W Moto3 jest mnóstwo czasu, aby zrobić wszystko jak należy. W MotoGP otwierasz gaz, a po chwili już hamujesz - podsumował Włoch.