Wojna aerodynamiczna. MotoGP stało się Formułą 1
Kolejne testy w Australii pokazały, że nie tylko Yamaha pracowała nad stworzeniem nowych skrzydełek. Podobny patent, choć wyglądający nieco inaczej, przedstawiły zespoły Suzuki i Aprilii. W przypadku motocykli tych ekip elementy aerodynamiczne są zamontowane nieco wyżej. W przypadku włoskiej konstrukcji skrzydełka są tak poprowadzone, że kierują pęd powietrza na silnik, dodatkowo schładzając jednostkę napędową.
Nie wiadomo jak na to zareagują zespoły Hondy i KTM, które na ten moment nie pokazały owiewek ze skrzydełkami. Być może Japończycy i Hiszpanie nie chcą ujawniać wszystkich kart przed startem nowego sezonu, a być może zaspali i nie mają przygotowanego takiego patentu. Czas goni jednak producentów, gdyż zgodnie z regulaminem MotoGP, przed pierwszym wyścigiem w Katarze zespoły muszą zgłosić ostateczny kształt owiewek. W trakcie sezonu można dokonać tylko jednej aktualizacji tego elementu, więc nie ma tutaj miejsca na błędy.
Pewne swego jest za to Ducati. Włosi, ku zaskoczeniu wszystkich, po testach w Australii ogłosili, że nie zamierzają montować skrzydełek ani podczas kolejnych testów w Katarze, ani później przed pierwszym wyścigiem na torze Losail, ani w dalszej fazie sezonu 2017. Może to być jednak specjalna gra ze strony teamu z Bolonii.
Kierunek MotoGP wydaje się być jednak jasny. Motocyklowe mistrzostwa świata podążają drogą obraną przed paroma laty przez F1. W czasach, gdy zespoły toczą niezwykle wyrównaną walkę, dalszy rozwój silników i innych komponentów jest utrudniony, liczy się każdy detal, który może przesądzić o wygranej. Tym detalem stały się skrzydełka. Wprawdzie wielu zawodników mówiło przed rokiem, że ten patent im się nie podoba, że chcą surowych i szybkich motocykli jak kiedyś, ale też każdy z nich mówił, że chce odnosić zwycięstwa. Aerodynamika może w tym pomóc.
Łukasz Kuczera