Jedyna polska ekipa w stawce 60 zespołów z całego świata imponowała we Francji już od początku tygodnia, kwalifikując się do trwającego 24 godziny wyścigu na 36. pozycji, jako 16 team w klasyfikacji klasy EWC.
Trójka w składzie Bartłomiej Lewandowski, Patryk Kosiniak i Jaro Cerny chciała po starcie wyścigu jak najszybciej przebić się na swoim fabrycznym BMW do pierwszej dwudziestki i tak też się stało. Niestety, pod koniec pierwszej godziny wyścigu posłuszeństwa w motocyklu odmówiła nowa, tzw. "kitowa" skrzynia biegów, zmuszając zespół do wycofania się z rywalizacji.
- Niestety, przyczyną naszego wycofania się z wyścigu była klasyczna złośliwość rzeczy martwych, na którą absolutnie nikt z zespołu ani naszych partnerów nie miał najmniejszego wpływu, ale takie rzeczy po prostu czasami zdarzają się w sportach motorowych - powiedział menedżer ekipy, Bartłomiej Lewandowski.
- W zeszłym roku przez cały sezon korzystaliśmy jedynie z fabrycznych części i nie mieliśmy najmniejszych problemów. W Le Mans postanowiliśmy użyć skrzyni biegów od zewnętrznego dostawcy i okazało się to błędem, którego już więcej nie powtórzymy - zakończył.
Kolejna runda FIM EWC odbędzie się 20 maja na torze Oschersleben, gdzie szeregi LRP Poland zasilą Austriak Lukas Trautmann i Niemiec Markus Reiterberger, razem z którymi polski zespół zamierza walczyć o zwycięstwo. Tydzień później LRP Poland rozpocznie także walkę o kolejne tytuły w motocyklowych mistrzostwach Polski na torze w Poznaniu.
ZOBACZ WIDEO Piłkarski horror w Mediolanie. Zobacz skrót meczu Inter - AC Milan [ZDJĘCIA ELEVEN]