W niedzielę na torze Brands Hatch w Wielkiej Brytanii rozgrywano finałowe wyścigi British Superbike. W gronie zawodników mających szanse na tytuł mistrzowski był Leon Haslam. Zawodnik Kawasaki musiał jednak dojechać do mety przed najgroźniejszymi rywalami - Shane'm Byrne'm oraz Joshem Brookesem.
Haslam znajdował się na piątej pozycji, gdy na szóstym okrążeniu wypadł z toru. W jednym z zakrętów brytyjski motocyklista przestrzelił hamowanie. Do upadku 34-latka doszło w miejscu, gdzie nie ma pułapki żwirowej, dlatego nie zdążył on wytracić prędkości. Życie Haslama uratowały jednak dmuchane bandy. Brytyjczyk wraz z motocyklem uderzył w nie z pełnym impetem, niszcząc kilka segmentów.
Zespół Kawasaki dokonał już analizy zniszczonego motocykla Haslama. W maszynie doszło do usterki, dlatego Brytyjczyk nie mógł zahamować w feralnym zakręcie. Komputer odnotował, że do upadku doszło przy prędkości 276 km/h.
Haslam ma złamaną lewą kostkę, prawy nadgarstek oraz kciuk w prawej ręce. Brytyjski motocyklista, pomimo odniesionych obrażeń, pojawił się w okolicach podium na Brands Hatch, aby pogratulować zdobycia tytułu mistrzowskiego przez Byrne'a. Zawodnik Ducati w całym sezonie zdobył 637 punkty. Drugi Brookes wywalczył 634 "oczka", a Haslam zakończył rywalizację z 631 punktami na koncie.
- Fatalny scenariusz dla Leona. Nie zasłużył, by w takich okolicznościach przegrać szansę na tytuł - skomentował Jonathan Rea, aktualny mistrz świata World Superbike, który obserwował wyścig na Brands Hatch.
HASLAM IS OUT! TERRIBLE CRASH!
— Eurosport UK (@Eurosport_UK) 15 października 2017
His BSB title hopes are gone…#BrandsShowdown pic.twitter.com/AFCwjmtzys
ZOBACZ WIDEO Rajd Nadwiślański: Filip Nivette z przytupem sięgnął po tytuł