Patryk Kosiniak trafił do szpitala w Warszawie pod koniec ubiegłego tygodnia. W kontuzjowanej nodze polskiego motocyklisty ponownie pojawiła się infekcja, przez co konieczna była natychmiastowa operacja. Do zabiegu doszło w poniedziałek i trwał on kilka godzin. Na szczęście, zakończył się sukcesem. Lekarze wyciągnęli z kontuzjowanej kończyny metalową płytkę, oczyścili ranę i założyli stabilizator zewnętrzny.
Po krótkim pobycie w szpitalu, 28-latek otrzymał zgodę na powrót do domu. Dzięki tej decyzji, "Kosa" będzie mógł spędzić zbliżające się Święta Bożego Narodzenia z rodziną. - Operacja przebiegła pomyślnie, wyciągnięto złamaną płytę. Wyczyszczono kość i wszystkie tkanki, wykonano artroskopijne płukanie i usuwanie zrostów w stawie skokowym, zasypano granulkami oraz gąbkami z antybiotykami i założono stabilizator zewnętrzny Monotube. Teraz trzy tygodnie dożylnej antybiotykoterapii i miejmy nadzieję będzie spokój - informuje polski motocyklista.
Dla Kosiniaka to jednak nie koniec walki o powrót do zdrowia. Jednego z czołowych polskich motocyklistów czeka wkrótce kolejna operacja. - Jak wyleczymy kość i będzie zrost, to czekam mnie kolejna operacja - rekonstrukcji mięśnia piszczelowego przedniego oraz prostownika dużego palca. Dziękuję dr Urszuli Zdanowicz i jej zespołowi za świetną robotę, walczymy dalej - dodał "Kosa".
Dramat Kosiniaka rozpoczął się w sierpniu. Polak zanotował upadek w trakcie treningu przed wyścigiem IDM Superbike w holenderskim Assen i doznał skomplikowanego złamania lewej nogi. Kość strzałkowa i piszczelowa były tak mocno roztrzaskane, że konieczne było założenie kilku śrub i metalowych prętów. W listopadzie w jego kończynie pojawiło się zakażenie, przez co 28-latek trafił pod opiekę specjalistów ze szpitala MSWiA w Warszawie. W placówce spędził 39 dni. Po kilku tygodniach, w nodze ponownie pojawiła się infekcja.
"Kosa" to jeden z lepszych polskich motocyklistów. W minionym roku reprezentant Polski wygrał mocno obsadzony Puchar Yamahy R6 w Niemczech, po czym zdecydował się na podpisanie kontraktu z Wilbers BMW Racing Team i starty w niemieckich Superbike'ach.
ZOBACZ WIDEO: Kamila Lićwinko: To będą wyjątkowe święta. Jestem łasuchem