Przeprosiny nie pomogły. Kariera Romano Fenatiego skreślona

Getty Images / Mirco Lazzari / Na zdjęciu: Romano Fenati
Getty Images / Mirco Lazzari / Na zdjęciu: Romano Fenati

Romano Fenati przeprosił za swoje zachowanie w wyścigu o GP San Marino, ale na nic się to zdało. MV Agusta, która podpisała kontrakt z Włochem na rok 2019, zerwała porozumienie. Wcześniej Fenatiego wyrzucili szefowie ekipy Marinelli Snipers.

W tym artykule dowiesz się o:

W niedzielnym wyścigu kategorii Moto2 Romano Fenati podjechał do Stefano Manziego, zdjął rękę z kierownicy i nacisnął hamulec w motocyklu rywala. Obaj Włosi byli w tym momencie rozpędzeni do ponad 200 km/h. Zachowanie 22-latka miało być odpowiedzią na agresywną jazdę Manziego na wcześniejszym etapie wyścigu.

Manewr Fenatiego został przyjęty z oburzeniem w środowisku motocyklowym. Sędziowie wykluczyli go z rywalizacji w Grand Prix San Marino, a następnie zdyskwalifikowali z kolejnych dwóch wyścigów Moto2. Ostatecznie Włocha nie zobaczymy w stawce już do końca sezonu, bo kontrakt z nim rozwiązali szefowie Marinelli Snipers.

- Chcę przeprosić cały świat sportu za swoje zachowanie. Obudziłem się o poranku, z czystą głową i chciałbym, aby to wszystko było nocnym koszmarem. Myślę o tych chwilach, gdy postąpiłem w niesportowy sposób. Nie byłem wtedy sobą. Nie powinienem reagować na prowokacje rywala. Powinniśmy zakończyć wyścig i pójść do Dyrekcji Wyścigu, aby wyjaśnić sobie pewne rzeczy. Krytyka jaka na mnie spadła jest zrozumiała. Rozumiem też niechęć do mojej osoby. Chcę przeprosić wszystkich, którzy we mnie uwierzyli, którzy mnie wspierali, a poczuli się zranieni moim postępowaniem - napisał w specjalnym oświadczeniu Fenati.

Dla Fenatiego nie był to pierwszy tego typu manewr. Przed trzema laty, w trakcie rywalizacji w wyścigu Moto3, kopnął w motocykl Niklasa Ajo. Pretensje o sposób prowadzenia swojej kariery do Włocha miał też Valentino Rossi, który w roku 2016 wyrzucił go ze swojej akademii. Fenati wrócił jednak do rywalizacji w sezonie 2017, po tym jak otrzymał szansę od Marinelli Snipers.

ZOBACZ WIDEO: Konrad Bukowiecki: Nie będę przepraszał Anity Włodarczyk. Takich standardów nie ma nigdzie

- W mojej dotychczasowej karierze byłem dobrym zawodnikiem. W zeszłym sezonie w Moto3 byłem jednym z nielicznych motocyklistów, którzy nie otrzymali żadnej kary. Nigdy nie narażałem czyjegoś zdrowia. Wręcz przeciwnie, zawsze podkreślałem, że na torze są inni niebezpiecznie jeżdżący rywale - dodał w swoim oświadczeniu Fenatiego.

Skrucha włoskiego motocyklisty nie wystarczyła. Po tym jak kontrakt rozwiązał z nim zespół Marinelli Snipers, 22-latek mógł mieć nadzieję, że mimo wszystko uda mu się zachować posadę na sezon 2019 w MV Aguście, z którą podpisał kontrakt przed kilkoma tygodniami. Tak się jednak nie stało, bo Włosi również postanowili wycofać się z wcześniej podpisanego dokumentu.

- Po haniebnym zachowaniu Fenatiego względem Manziego, niemożliwym jest dopełnienie warunków wcześniej podpisanego kontraktu. Zachowanie Fenatiego jest niezgodne z wartościami, jakie niosą ze sobą sport, Forward Racing i MV Agusta. Z tego powodu, choć mocno tego żałujemy, musimy anulować umowę z Romano. Nasz sport jest wystarczająco niebezpieczny, a każde działanie motocyklistów zwiększające ryzyko jest nie do przyjęcia. Nie możemy akceptować czegoś takiego - ogłosił Giovanni Cuzari, szef Forward Racing, który od roku 2019 zamierza współpracować z MV Agustą.

Co ciekawe, w przyszłym roku Fenati i Manzi mieli być partnerami w zespole założonym we współpracy między Forward Racing a MV Agustą.

Źródło artykułu: