Rosyjski oligarcha poszukiwany. Za to sfinansował synowi zespół
Dmitirj Mazepin zapadł się pod ziemię i poszukiwany jest przez włoskie służby, po tym jak z portu w Savonie zniknął jego jacht. Rosyjski oligarcha ma się jednak dobrze. Właśnie sfinansował synowi zespół, by ten mógł wrócić do rywalizacji w wyścigach.
Obecnie Mazepin senior poszukiwany jest przez włoskie służby. Wynika to z faktu, że w ostatnich dniach z portu w Savonie zniknął jego luksusowy jacht. Miliarder po raz ostatni widziany był w Toskanii, gdzie wynajmował ekskluzywną willę. Zdaniem tamtejszych mediów, 54-latek jest świadom możliwości utraty swoich ruchomości, dlatego nie pokaże się prędko na Półwyspie Apenińskim.
Oligarcha stworzył zespół synowi
Podejrzane transakcje i kredyty zaciągnięte w państwowych bankach od lat sprawiają, że trudno oszacować wysokość majątku Mazepina. W zależności od źródeł określa się, że oligarcha posiada od 800 mln dolarów do nawet kilku miliardów dolarów. Dlatego też od lat finansuje karierę syna w motorsporcie i właśnie zrobił to po raz kolejny.
ZOBACZ WIDEO: Ten kibic oszalał. Zobacz, co zrobił w trakcie meczuNikita Mazepin startował w kategoriach juniorskich w zespołach, które zostały stworzone specjalnie dla niego. Ojciec wykładał na to miliony dolarów, rekrutował najlepszych mechaników i inżynierów. Mimo to, młody Rosjanin nigdy nie wywalczył tytułu mistrzowskiego w żadnej z prestiżowych serii. W F1 pojawił się tylko dlatego, że Haas ratował się przed bankructwem i pilnie potrzebował pieniędzy.
W ubiegłym tygodniu 23-latek ogłosił powrót do ścigania - będziemy go oglądać w wyścigach długodystansowych Asian Le Mans Series. Znów z pomocą przyszedł ojciec, bo zdaniem rosyjskich mediów, to Dmitirj Mazepin wyłożył środki na powstanie zespołu 99 Racing.
Logo zespołu jest łudząco podobne do tego, z którego korzysta Mazepin, sam kierowca w przeszłości startował z numerem 99, używa też hasztagu #NM99 w mediach społecznościowych i urodził się w roku 1999.Pierwsze problemy Mazepina
Mazepin wybrał starty w Asian Le Mans Series, bo wyścigi tej kategorii odbywają się na Bliskim Wschodzie. Rosjaninowi odpadają problemy związane z koniecznością starania się o wizę, bo tamtejsze kraje, pomimo barbarzyńskich działań Putina w Ukrainie, nadal chętnie przyjmują u siebie Rosjan. 23-latek nie musi też podpisywać dokumentu o neutralności politycznej, potępiającego inwazję Rosji na sąsiada, bo mówimy jedynie o mistrzostwach regionalnych.
Fakt jest jednak taki, że ALMS to seria drugiej kategorii, w której próżno szukać najlepszych kierowców. Dla Mazepina to najprawdopodobniej próba sprawdzenia się w rywalizacji w wyścigach długodystansowych, przed ewentualnym podjęciem wyzwania w European Le Mans Series albo WEC. Tyle że w tych kategoriach musiałby się już zgodzić na jazdę pod neutralną flagą i podpisać dokument potępiający działania Rosji w Ukrainie.
Dość niespodziewanie rosyjski oligarcha i jego syn mają pierwszy problem do rozwiązania. Partnerami kierowcy w 99 Racing mieli być Ben Barnicoat i Felix Porteiro. Ten pierwszy po kilku dniach ogłosił, że wycofuje się z jazdy dla ekipy finansowanej przez podejrzanego miliardera.
"Kolizja terminów z moimi innymi kontraktami wyścigowymi i obowiązkami testowymi oznacza, że nie będę mógł brać udziału w Asian Le Mans Series" - napisał brytyjski kierowca w mediach społecznościowych.
Co ciekawe, Barnicoat miał dogadać się z Mazepinem ws. startów w ALMS już w połowie grudnia. Dlaczego dopiero teraz Brytyjczyk zdał sobie sprawę z kolizji terminów? Nieoficjalnie mówi się, że 26-latek przemyślał temat i postanowił wycofać się z jazdy dla zespołu finansowanego przez oligarchę z Rosji. Wielka Brytania należy do krajów, które mocno wspierają Ukrainę w walce z putinowskim reżimem, więc sponsorzy Barnicoata nie byliby zadowoleni, gdyby jego nazwisko było łączone z Mazepinem.
Łukasz Kuczera, WP SportoweFakty
Czytaj także:
Rosjanin w miejsce Roberta Kubicy. Włosi potwierdzili skład
Pomagał ojcu obchodzić sankcje. Cios w majątek Rosjanina