Kluczem do sukcesu zespołu w tym roku była zarówno konsekwencja, jak i niezawodność. Ze średnią pozycją w wyścigu wynoszącą 3,8, Inter Europol by PR1/Mathiasen Motorsports ukończył mistrzostwa IMSA 61 punktów przed drugim zespołem w stawce - Riley.
Dla "turbo piekarzy", jak określa się ekipę założoną przez Wojciecha Śmiechowskiego, to kolejny międzynarodowy sukces. Przed rokiem polski zespół nie miał sobie równych w 24h Le Mans, odnosząc zwycięstwo w kategorii LMP2. Od lat Polacy należą też do najlepszych ekip rywalizujących w długodystansowych mistrzostwach Europy (European Le Mans Series), gdzie w tym roku również mogą zdobyć tytuł mistrzowski.
Inter Europol Competition rozszerzył swoją działalność o wyścigi w Stanach Zjednoczonych, gdyż kategoria samochodów LMP2 została wyrzucona z długodystansowych mistrzostw świata WEC, w których w ostatnich latach regularnie startowali "turbo piekarze". Pojazdy LMP2 są nadal w użytku w amerykańskiej serii IMSA, stąd mariaż Polaków z ekipą PR1/Mathiasen Motorsports.
ZOBACZ WIDEO: Rajdówka warta ponad milion złotych. Skąd ta cena?
- Wszyscy jesteśmy bardzo szczęśliwi, że zdobyliśmy mistrzostwo w naszym pierwszym roku współpracy z PR1/Mathiasen Motorsports. To była świetna robota ze strony zespołu, wiele się nauczyliśmy od PR1 i myślę, że my również wiele im daliśmy, aby zdobyć ten tytuł - powiedział Sascha Fassbender, menedżer polskiego zespołu.
- Nie mógłbym być bardziej dumny z całego zespołu. Wszyscy byli niesamowici i walczyli przez cały dziesięciogodzinny wyścig, ryzykując wszystko. Dla mnie to niesamowite, pięć zwycięstw z rzędu - dodał Bobby Oergel, właściciel i menedżer zespołu PR1/Mathiasen Motorsports.
Ostatnie sukcesy w 24h Le Mans i amerykańskiej serii IMSA łączy osoba Jakuba Śmiechowskiego. 33-latek, syn właściciela zespołu, rozwinął się jako kierowca. Ostatni wyścig nie był jednak dla niego najłatwiejszy. - Podczas pierwszego przejazdu zostałem uderzony z tyłu na restarcie, przez co uszkodzony został cały tył. Podczas drugiego przejazdu miałem nowe opony i tylne skrzydło, a samochód prowadził się dobrze i wróciliśmy do świetnego tempa - skomentował sytuację Śmiechowski.
- Wszyscy byliśmy zdenerwowani pod koniec, zarówno Nick, jak i Tom wykonali fantastyczną robotę. Presja pod koniec musiała być ogromna dla Toma. Wiem, że była dla nas w boksach! Gratulacje dla nich obu. Zespół wykonał świetną robotę przez cały rok i bez nich nie byłoby to możliwe - dodał Śmiechowski.
Zwycięską załogę wraz z Jakubem Śmiechowskim tworzyli Nick Boulle oraz Tom Dillmann.
W nadchodzącym tygodniu Inter Europol Competition uda się do Portimao w Portugalii na ostatnią rundę European Le Mans Series. Celem jest odrobienie sześciopunktowego deficytu i zdobycie tytułu długodystansowych mistrzów Europy.