Wrak Race Silesia to popularne wydarzenie, podczas którego uczestnicy ścigają się samochodami o niskiej wartości, często przeznaczonymi do złomowania. W niedzielę (8 czerwca) na torze w Gliwicach doszło do niebezpiecznego incydentu. Około godziny 14, podczas jednego z ostatnich wyścigów, z toyoty urwało się koło, które z dużą prędkością poleciało w stronę publiczności - informuje serwis gliwice.naszemiasto.pl.
Koło uderzyło w 33-letnią kobietę, która obserwowała zawody z bezpiecznej, wydawałoby się, odległości. Tor jest bowiem otoczony barierami z opon, które mają chronić widzów. Na miejsce natychmiast przybyły służby ratunkowe, w tym policja, straż pożarna oraz pogotowie. Kobieta była nieprzytomna, a jej stan wymagał interwencji Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
ZOBACZ WIDEO: Kiełbasa z grilla u Zmarzlika. Historia wielkiej znajomości z mistrzem świata
- Prędkość z jaką leciało koło była znacząca - mówi lokalnemu portalowi jeden ze świadków zdarzenia.
Obecnie policja prowadzi dochodzenie, aby ustalić dokładne przyczyny i okoliczności tego dramatycznego wypadku. Świadkowie zdarzenia podkreślają, że prędkość, z jaką koło uderzyło w kobietę, była znaczna, co mogło przyczynić się do poważnych obrażeń.
Wrak Race to wydarzenie, które przyciąga wielu miłośników motoryzacji, jednak incydenty takie jak ten przypominają o ryzyku związanym z tego typu zawodami. Organizatorzy będą musieli przeanalizować sytuację i podjąć kroki, aby zwiększyć bezpieczeństwo uczestników i widzów.
Organizatorzy Wrak Race Silesia nie zabrali jeszcze głosu ws. niedzielnego incydentu. W ich mediach społecznościowych próżno szukać jakiegokolwiek komunikatu na temat wypadku.