Obecnie Porsche liczy się w walce o tytuł długodystansowego mistrza świata WEC, mając niewielką stratę punktową do Roberta Kubicy i Ferrari w "generalce" cyklu, ale wyścig 8h Bahrajn będzie dla giganta ostatnim. We wtorek firma należąca do grupy Volkswagen ogłosiła, że wraz z końcem sezonu 2025 pożegna się z cyklem WEC. Producent samochodów sportowych ze Stuttgartu ograniczy działalność do amerykańskiej serii długodystansowej IMSA.
W komunikacie Porsche podkreślono, że decyzja została podjęta ze względu na "obecne okoliczności". Mowa tak naprawdę o problemach finansowych niemieckiej marki, której sprzedaż w USA spada w związku z podwyżką ceł wprowadzoną przez Donalda Trumpa. Równocześnie firmę dotknął spadek popytu w Chinach.
ZOBACZ WIDEO: "Nie dam sobie tego wmówić". Stanowcza reakcja Zmarzlika
Problemy finansowe sprawiły, że w lipcu prezes Oliver Blume ogłosił plan redukcji zatrudnienia o 10 proc. przed końcem 2029 roku. Równocześnie firma zrewidowała swoje plany sprzedaży. Zakładają one, że Porsche w tym roku sprzeda ok. 250 tys. samochodów, podczas gdy dwanaście miesięcy wcześniej sprzedaż osiągnęła poziom 300 tys. aut.
Decyzja Porsche jest szokiem dla padoku WEC, bo długodystansowe mistrzostwa świata w ostatnich latach rozwijały się i przyciągały kolejne marki (m.in. Ferrari, Peugeot, Aston Martin, a wkrótce też Genesis, McLaren i Ford). Na dodatek Niemcy są obecnie aktualnym mistrzem tej serii, bo w sezonie 2024 tytuł zdobyła załoga złożona z Kevina Estre, Laurensa Vanthoora i Andre Lotterera.
- Bardzo żałujemy, że ze względu na obecne okoliczności nie będziemy kontynuować naszego zaangażowania w WEC po sezonie 2025 - przekazał Michael Steiner, członek zarządu Porsche odpowiedzialny za badania i rozwój.
Jeszcze w lipcu Thomas Laudenbach, szef Porsche Motrosport, zapewniał, że decyzje dotyczące przyszłości marki w WEC "nie będą podejmowane wyłącznie w oparciu o finanse". - Myślę, że są rzeczy, które można poprawić w tych mistrzostwach - mówił Niemiec, cytowany przez motorsport.com. - Widzieliśmy wiele rezultatów, które są wątpliwe - dodawał.
Nieoficjalnie wiadomo, że Laundenbach miał na myśli zapisy dotyczące Balance of Performance (BoP). Jest to mechanizm wyrównywania szans, który ma czynić wyścigi długodystansowe ciekawszymi. W oparciu o BoP samochody otrzymują dodatkowy balast, a moc ich silników bywa ograniczana. Wszystko po to, aby ograniczyć dominację jednego producenta. Prowadzi to jednak do sztucznego wyrównywania szans i rozstrzygania wyników przy zielonym stoliku.