Kubica nadal z Ferrari? Polak zabrał głos

Materiały prasowe / Julien Delfosse / DPPI / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / Julien Delfosse / DPPI / Na zdjęciu: Robert Kubica

Robert Kubica po wygraniu 24h Le Mans nie wykluczał zakończenia kariery w wyścigach długodystansowych. Na tę chwilę to mało prawdopodobny scenariusz. Czy to oznacza pozostanie Polaka w szeregach AF Corse i Ferrari? Niekoniecznie.

W tym artykule dowiesz się o:

Robert Kubica zaskoczył kibiców i dziennikarzy, gdy zaraz po wygraniu 24h Le Mans nie wykluczał zakończenia kariery albo przejścia do innej kategorii motorsportu. 40-latek podkreślał, że jego celem było zwyciężenie francuskiego klasyka, a skoro ta sztuka mu się udała, to być może nadszedł czas na inne wyzwania. Kubica najwidoczniej przemyślał swoje plany i odejście z długodystansowych mistrzostw świata WEC to mało prawdopodobna opcja.

- Jeśli będę miał dobrą okazję, na pewno chciałbym znowu pojechać w 24h Le Mans. I na pewno nie po to, żeby się tylko przejechać. To jak w F1 - wygranie pierwszego wyścigu to zawsze coś wielkiego, ale potem chcesz wygrywać więcej. Jeśli pewnego dnia miałbym szansę ścigać się w 24h Le Mans z konkurencyjnym pakietem, celem będzie próba odniesienia kolejnego zwycięstwa - powiedział Kubica w rozmowie ze sportscar365.com.

ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica wspomina potworny wypadek. "Nie jestem już tym samym człowiekiem"

- To nie jest tak, że skoro wygrałem raz, to sprawa zamknięta i do widzenia. Lubię wyzwania. Myślę, że im większe wyzwanie, tym lepsze wyniki osiągam. Zdecydowanie nie brakuje motywacji. Dużo zależy od tego, co jest możliwe i osiągalne. Czasami wyzwaniem może być ukończenie wyścigu na ósmym miejscu. W przeszłości miałem więcej satysfakcji z ukończenia wyścigu F1 na szóstej czy ósmej lokacie niż z finiszowania na podium, w zależności od okoliczności - dodał Polak, pytany o plany na przyszłość.

W tym roku Robert Kubica wraz z kolegami z AF Corse może jeszcze zdobyć tytuł długodystansowego mistrza świata WEC. Na wyścig przed końcem rywalizacji załoga numer 83 traci 13 punktów do prowadzącego Ferrari numer 51. Równocześnie nie jest przesądzone, że Polak spędzi sezon 2026 we włoskim samochodzie.

- Wprawdzie to już wkrótce, ale nie myślę o kolejnym sezonie zbyt wiele. Podchodzę do tego dość spokojnie. Trzeba to zrobić w sposób właściwy i musi to być coś, w czym widzę wartość. Wiem, co AF Corse może zaoferować, bo jestem tu od dwóch lat i pakiet jest konkurencyjny. Najpierw trzeba zobaczyć, co jest możliwe i jakie są cele zespołu, oraz czy te cele są zgodne z moimi - stwierdził Kubica.

W przeszłości Kubica wielokrotnie podkreślał, że jego celem jest jazda w fabrycznej załodze. W sezonie 2026 Ferrari najprawdopodobniej nie zaoferuje mu takiej możliwości. Włosi przedłużyli już kontrakty czterech z sześciu kierowców. Na ten moment najbardziej prawdopodobny scenariusz to nowe umowy dla dwóch pozostałych zawodników i zachowanie niezmienionego składu załóg na kolejny rok.

Kubica jest jednak gotów spędzić kolejny rok w prywatnym zespole. - Jeśli moje cele i AF Corse będą zbieżne, byłoby miło kontynuować współpracę, bo znamy się i wiemy, co możemy sobie zaoferować. Ale jeśli cele okażą się inne, to nie ma sensu być w ekipie tylko dla samej obecności. Jeśli masz narzędzia, chcesz ich używać i chcesz być w pozycji, by walczyć i maksymalizować to, co masz. Tego staraliśmy się dokonać, ale to nie jest łatwe zadanie. Wymaga ogromu pracy z różnych kierunków - dodał Kubica.

Między wierszami Kubica zdaje się sugerować, że nie podoba mu się fakt, że Ferrari faworyzuje fabryczne załogi. Było to widać w 24h Le Mans, gdy samochody numer 50 i 51 otrzymywały priorytet kosztem prywatnej ekipy AF Corse. Również w walce o tytuł mistrzowski Włosi mają stawiać na pierwszym miejscu na swoją fabryczną ekipę.

Zakończenie obecnego sezonu WEC przewidziano na 8 listopada. Tego dnia obędzie się wyścig 8h Bahrajn.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści