Kierowcy VERVA Racing Team odrobili straty

Po pechowych kwalifikacjach kierowcy VERVA Racing Team mieli tylko jeden cel w wyścigu. Na ciasnych i krętych ulicach Monte Carlo, gdzie wyprzedzanie jest prawie niemożliwe, musieli się przedzierać jak najbliżej czołówki. Obaj zawodnicy założonego przez PKN ORLEN zespołu spisali się wyśmienicie.

Kuba Giermaziak ruszał z 11. pola i już na starcie przesunął się o jedną pozycję w górę. Później do końca wyścigu jechał za Michaelem Ammermullerem i choć był wyraźnie szybszy, na specyficznej trasie w Monte Carlo nie miał szans na podjęcie ataku. Tym bardziej, że Niemiec nie popełniał błędów. Kierowca VERVA Racing Team przejechał metę na siódmym miejscu, ale dostał 10 punktów za szóstą pozycję, ponieważ wyżej sklasyfikowano kierowcę startującego gościnnie, któremu nie przysługują punkty.

Patryk Szczerbiński miał większe pole do popisu. Tuż po starcie w wyniku błędu spadł aż na 25. lokatę, ale potem spisywał się doskonale. Doganiał i atakował kolejnych rywali, jechał bezbłędnie i - jak na debiutanta - niezwykle szybko. Na mecie Polak był 14. nadrabiając aż 11. pozycji. Po odliczeniu guest starterów Patryk wywalczył 5 punktów za 11. miejsce.

Teraz zawodników VERVA Racing Team czeka czterotygodniowa przerwa. Kolejny wyścig odbędzie się 24 czerwca, podczas weekendu Grand Prix Europy na ulicznym torze w Walencji.

Kuba Giermaziak: Mój start był bardzo dobry, ale niestety w pierwszym zakręcie nie ma za dużo miejsca, dlatego udało mi się wyprzedzić tylko Belicchiego. Później jechałem za Ammermullerem i byłem od niego szybszy. Na pierwszych kółkach mogłem go naciskać, ale wiadomo, że w Monako wyprzedzanie jest wyjątkowo trudne. Później troszeczkę się oddaliłem, ponieważ popełniłem mały błąd.

Pomogła mi trochę neutralizacja wyścigu. Restart był bardzo dobry, ale w prawym zakręcie za kasynem uciekł mi przód i zamiast atakować Michaela musiałem się bronić przed Belicchim. Nie miałem niestety już szansy skutecznie zaatakować Ammermullera.

Wywalczyłem 10 punktów za szóste miejsce, co po nieudanych kwalifikacjach jest zadowalającym wynikiem. Choć perspektywa mistrzostwa trochę się oddala, to wciąż jeszcze mamy szansę. Rast nie zdobył punktów, więc walka toczy się dalej.

Patryk Szczerbiński: Podczas startu ruszyłem bardzo dobrze i już niemal zrównałem się ze Scholzem, ale za wcześnie wrzuciłem drugi bieg. Przez to silnik się zdławił i wyprzedziło mnie kilku przeciwników. Później przez około pięć okrążeń toczyłem bardzo ważną walkę z Mayerlem. Dobrze się bronił, ale udało mi się go wyprzedzić. Po wyjeździe z tunelu, na dohamowaniu do szykany zjechał trochę za bardzo na zewnętrzną, więc od razu wykorzystałem szansę i wcisnąłem się w wolne miejsce. Potem bardzo szybko odjechałem i goniłem kolejnych rywali. Następny był Geddie. Wyprzedziłem go w tym samym miejscu i walczyłem dalej.

Zrealizowałem swój cel i po starcie z 21. pola udało mi się zdobyć sporo punktów. Po weekendzie jestem zadowolony. Za każdym razem, gdy wyjeżdżałem na tor, wyraźnie się poprawiałem. Jestem nawet trochę zaskoczony, że w wyścigu uzyskałem lepszy czas, niż w kwalifikacjach. To tylko pokazuje, że na tak trudnym torze debiutantom dość ciężko jest uzyskać optymalne tempo.

Komentarze (0)