Lekarze ze szpitala w Grenoble zdecydowali się na przeprowadzenie zabiegu po tym, jak stan pacjenta wieczorem minimalnie się poprawił. Operacja nie była wcześniej planowana, ale przebiegła bez żadnych komplikacji i zakończyła się sukcesem - usunięto krwiaka w lewej części głowy, nastąpiło także zmniejszenie ciśnienia śródczaszkowego. Rano przeprowadzono kolejną tomografię komputerową, która potwierdziła usunięcie krwiaka, pokazała jednak kolejne uszkodzenia mózgu.
Opiekujący się Schumacherem medycy w dalszym ciągu są dalecy od optymizmu. - W tej chwili stan pacjenta jest przez nas lepiej kontrolowany - mówili na wtorkowej konferencji prasowej. - Nie możemy jednak powiedzieć, że jest dużo lepiej. Stan pacjenta dalej jest krytyczny, ale nie tak dramatyczny jak wczoraj. Kolejne godziny będą kluczowe.
Siedmiokrotny mistrz świata w dalszym ciągu będzie utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej i terapeutycznej hipotermii. - Potrwa to tak długo, jak uznamy za konieczne - zapowiedzieli lekarze.
W tej chwili nie ma żadnych szans, by Schumachera przenieść do jakiegokolwiek innego szpitala. Przy Niemcu jest obecna cała rodzina, z którą konsultowana była zasadność przeprowadzenia nocnego zabiegu.
Na zakończenie konferencji lekarze zapowiedzieli, że w dalszym ciągu będą informować o faktach dotyczących stanu byłego kierowcy, nie będą jednak zajmować się spekulacjami czy przewidywaniami. - Byłoby to głupotą i nieodpowiedzialnością. Apelujemy też do mediów, by tego nie czynić.