Ogromny pech Kuby Giermaziaka w wyścigu w Spa

Niedzielny wyścig Porsche Supercup na torze Spa-Francorchamps zakończył się pechowo dla Kuby Giermaziaka. Kierowca Verva Racing Team został uderzony w tył auta przez Sama Powera.

Andrzej Prochota
Andrzej Prochota
Polak zaliczył dobry początek zawodów i udany start. Pierwsze okrążenia, podobnie jak w sobotnich zmaganiach, były bardzo chaotyczne. Mimo to Kuba Giermaziak dobrze sobie poradził z incydentami wokół niego i awansował o dwie pozycje. Niestety na ósmym okrążeniu Sam Power popełnił błąd. Australijczyk nie wyczuł odpowiednio hamowania w pierwszym zakręcie i uderzył w Porsche kierowcy Verva Racing Team. Polak obrócił się i wypadł na pobocze. Incydent pozbawił go szans na dalszą walkę o lepsze pozycje i zeszłoroczny wicemistrz Porsche Supercup dojechał do mety na 14. miejscu.
Tym samym dobiegł końca weekend wyścigowy Porsche Supercup na torze w Spa. Wyścigi, mimo że pechowe dla Polaka, były bardzo interesujące dla kibiców. Kuba Giermaziak nie traci ducha walki - okazja do rewanżu już za dwa tygodnie na włoskim torze Monza. Tam również odbędzie się podwójna runda, więc emocji z pewnością nie zabraknie.

- Nie ma co ukrywać, że osiągałem już lepsze wyniki. Gdy startuje się w środku stawki to incydenty są nieuniknione. Tak też było dzisiaj. Sam trochę zbyt optymistycznie podszedł do pierwszego zakrętu pod koniec wyścigu i mnie uderzył. To właściwie pogrzebało jakiekolwiek szanse na walkę. Teraz zmierzamy na Monzę i mamy nadzieję, że tam będzie lepiej. To bardzo specyficzny tor, więc ustawienia ponownie będą niezwykle istotne. Będziemy pracować z całych sił, by osiągnąć tam lepszy wynik - powiedział Polak.

Niedzielne zawody wygrał Philipp Eng. Podium uzupełnili Sven Müller i Christian Engelhart. Drugi z Polaków - Robert Lukas zajął ostatnie, 29. miejsce.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×