Lukas Drozdowicz: Ścigam się z marzeniami

Maciej Rowiński
Maciej Rowiński
W jaki sposób rozpoczynał pan przygotowania do udziału w wyścigach?

To była długa droga do tego, aby stanąć na starcie. Coś, co dla Tajów było prostą czynnością, dla mnie było dużym wyzwaniem. Nawet zarejestrowanie samochodu w urzędzie stanowi dla obcokrajowca nie lada wyzwanie. Warto jednak mówić innym o tym co robimy, bo nigdy nie wiemy jak blisko jest ktoś, kto może nam wiele drzwi otworzyć. Nie wiedząc jeszcze co z tego wyjdzie, raczej nie opowiadałem każdej spotkanej osobie, o moich planach udziału w wyścigach. Nadszedł jednak taki moment, kiedy “wyżaliłem się”właścicielowi małego pensjonatu w Chiang Mai, którego od dawna znałem i odwiedzałem będąc w okolicy. Opowiedziałem mu jak zmęczony jestem ciągłymi przeszkodami, barierami językowymi i kulturowymi, brakuje mi budżetu i nie rozumiem już kto za co jest w tym sporcie odpowiedzialny. Wysłuchał mnie i zdziwił się. że wcześniej mu o tym nie powiedziałem. Okazało się, że jego najlepszy przyjaciel z lat szkolnych jest aktualnie jednym z organizatorów Thailand Super Series - najbardziej prestiżowej serii wyścigowej w Tajlandii.

Od tego momentu było dużo łatwiej?

Miałem dzięki temu kogoś, kto zawsze mógł mi doradzić albo wyjaśnić niektóre kwestie i wiedziałem, że powie mi szczerze tak jak jest. Nikt jednak za mnie nie wykonał pracy, nawet o to nie prosiłem. Licencję uzyskałem sam, ale dzięki pomocy wiedziałem gdzie i jak to załatwić. Później, razem ze 148innymi kierowcami stanąłem na starcie i w ten sposób robiłem kolejne kroki w karierze. Z każdym rozwiązanym problemem pojawiało się kilka kolejnych, ale bez tych trudnych początków dzisiaj nie byłbym w tym miejscu.

Celem jest Thailand Super Series?

W przyszłości pewnie też, ale uważam, że lepiej wybrać taki samochód, w którym kierowca czuje się najlepiej i potrafi szybko jeździć, niż zadecydować o udziale w konkretnych seriach i potem próbować wczuć się w zupełnie nie pasujący zawodnikowi samochód. Istotna jest też kolejność, moim zdaniem. Na przykład po pierwszych testach zaimportowanego Seata Leona Racer’a, zespół dla którego pracuję wysoko ocenił moje szanse w TCR. Chcę jednak dokończyć to co rozpocząłem, zanim wystartuję w najwyższych, światowych ligach.

Kiedy ruszy sezon?

W zależności od serii wygląda to inaczej. W Tajlandii cały czas coś się dzieje w tym sporcie. Pomaga klimat. W Thailand Super Series sezon zaczyna się w maju i kończy w grudniu. Wyścigi wielogodzinne są średnio co drugi miesiąc, więc byćmoże pod koniec roku uda mi się w jednym wystartować. W połowie września wracam do Tajlandii, aby dalej pracowaćnad przygotowaniami i wspinać się coraz wyżej.



Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×