Fernando Alonso w samochodzie Ligier LMP2 oznaczonym numerem #23 przystąpił do wyścigu w Daytona w składzie z Lando Norrisem i Philem Hansonem. Zespół United Autosports, dzięki konsekwentnej jeździe, bardzo szybko awansował z 13. pola na starcie do czołowej szóstki.
Przed upływem ósmej godziny rywalizacji, załoga straciła pierwsze okrążenia po tym, jak Hanson przebił oponę i mechanicy zostali zmuszeni do dodatkowej naprawy uszkodzonego nadwozia. Po Brytyjczyku na swoją drugą zmianę wyjechał Alonso, ale awaria hamulców spowodowała, że hiszpański kierowca szybko wrócił do garażu. Kolejny postój trwał znacznie dłużej i strata do lidera urosła aż do 26 okrążeń.
- Pechowa sytuacja. Tuż przed moim wejściem do samochodu, przebiliśmy oponę i straciliśmy kilka okrążeń na naprawę auta - dzielił się wrażeniami ze swojego debiutu w wyścigu Alonso.
- Moje przejazdy były jednak niezłe. W nocy mieliśmy dobrą prędkość i samochód jechał znacznie lepiej. Dzięki neutralizacji odzyskaliśmy nawet dwa okrążenie. Byliśmy już na szóstej lokacie więc prawdopodobnie powalczylibyśmy o piąte miejsce - kontynuował.
- Niestety, dopadł nas pech z hamulcami. Samochód stanął w garażu i mechanicy robili co w ich mocy, by wrócił na tor. Tracimy mnóstwo okrążeń - podsumował
Na nieco ponad 10 godzin przed końcem wyścigu w Daytona ekipa United Autosports zajmuje 21. miejsce w klasyfikacji generalnej. Prowadzi załoga Whelen Engineering Racing w składzie z Erikiem Curranem, Felipe Nasrem, Mikiem Conwayem i Stuartem Middletonem.
Na wysokiej szóstej pozycji jest druga załoga United Autosports w której rywalizuje kwartet Will Owen, Paul di Resta, Bruno Senna i Hugo de Sadeleer.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: ciężki początek Jacha w Anglii. Kolega zrobił z niego "wiatrak"