Fernando Alonso znów zwycięski. Rolex24 przerwane z powodu ulewnego deszczu

Fernando Alonso kolejny raz udowodnił, że potrafi być szybki w każdych warunkach. Hiszpan wygrał wyścig długodystansowy Rolex24 na torze Daytona. Rywalizację przerwano przed upływem doby ze względu na fatalne warunki spowodowane opadami deszczu.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Fernando Alonso Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Fernando Alonso
Rywalizacja w tegorocznej edycji Rolex24 nie należała do najłatwiejszych. Ulewne opady deszczu sprawiły, że sędziowie zmuszeni byli wywiesić czerwone flagi i przerwać wyścig. Zrobili to po 22 godzinach jazdy. Ponieważ warunki się nie poprawiły, na kilka minut przed upływem doby postanowiono ogłosić koniec zawodów.

Tym samym ze zwycięstwa cieszyli się zawodnicy Wayne Taylor Racing Cadillac. Barw tej ekipy bronił Fernando Alonso, który po zakończeniu przygody z Formułą 1  udowadnia, że potrafi być szybki w różnych kategoriach wyścigowych.

To właśnie Alonso na ostatnim etapie rywalizacji wyprzedził dawnego znajomego z czasów F1, Felipe Nasra. - To było coś niesamowitego. Wspaniałe przeżycie, począwszy od testów po wyścig. Rywalizowaliśmy w zróżnicowanych warunkach i za każdym razem byliśmy konkurencyjni. Niezależnie od tego czy było sucho, mokro, czy był dzień czy noc. Jestem szczęśliwy z tej wygranej - powiedział 37-latek.

ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Wyjątkowa edycja wyścigu za nami. "Wydmy dały się kierowcom we znaki"

Razem z Alonso zespół Wayne Taylor Racing Cadillac tworzyli Kamui Kobayashi, Jordan Taylor oraz Renger van der Zande. Co ciekawe, Alonso i Kobayashi wspólnie reprezentują też Toyotę w wyścigach długodystansowych WEC.

- Ta wygrana wiele dla mnie znaczy. Odnoszenie zwycięstw na takich kultowych obiektach jak Daytona jest szczególne. Tym bardziej że jeszcze do niedawna miałem zerowe doświadczenie w wyścigach długodystansowych. Pojawiłem się w odpowiedniej chwili we właściwym miejscu, ale cieszę się z tego - dodał Alonso.

Zadowolenia z sukcesu nie ukrywał też szef zespołu, Wayne Taylor. Amerykanin nie ukrywał, że start Alonso w Rolex24 sprawił, że zainteresowanie wyścigiem było większe niż w poprzednich latach.

- Nie potrafię wyrazić radości słowami. Zebranie tych wszystkich ludzi w jednym miejscu zajęło nam dziewięć miesięcy, ale w końcu Fernando się zgodził. Muszę podziękować za to szefom McLarena. Alonso wywarł na mnie ogromne wrażenie. Kiedy słyszałem jak mówi przez radio, że jest przestraszony z powodu warunków, zdałem sobie sprawę, że nie powinniśmy już wznawiać wyścigu - podsumował Taylor.



Czy żałujesz odejścia Fernando Alonso z F1?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×