Mistrzostwa Europy odbywają się od 7 do 13 kwietnia w Bratysławie. W kat. do 74 kg zwyciężył reprezentujący Albanię Czermiej Walijew. W finałowej walce pokonał on występującego pod neutralną flagą Rosjanina Zaurbeka Sidakowa.
Medale w tej kategorii wagowej wręczał Michaił Mamiaszwili, prezes Rosyjskiej Federacji Zapasów. W trakcie ceremonii doszło do incydentu między nim a Walijewem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Nie płacz, kochana". Podolski spełnił marzenie młodej fanki
Mamiaszwili agresywnie zawiesił krążek na szyi zawodnika, a potem zaczął szarpać go za ręce (patrz nagranie udostępnione na końcu materiału). Między nimi wywiązała się też nerwowa dyskusja. - Michaił Mamiaszwili nazwał mnie zdrajcą ojczyzny. Byłem w szoku - przyznał świeżo upieczony mistrz Europy cytowany przez matchtv.ru
Walijew urodził się w Osetii Północnej i przez większość dotychczasowej kariery reprezentował Rosję. W jej barwach zdobył m.in. złoty medal mistrzostw świata do lat 23. Przed igrzyskami olimpijskimi w Paryżu przyjął jednak albańskie obywatelstwo, rozpoczynając starty pod flagą tego kraju. W stolicy Francji wywalczył brąz.
- Kiedy zacząłem reprezentować Albanię, przestrzegałem wszystkich zasad międzynarodowego transferu. Wszystko było podpisywane oficjalnie. Zapłaciłem opłatę – 5 tysięcy euro do międzynarodowej federacji i 5 tysięcy euro do Rosyjskiej Federacji Zapasów - tłumaczył Walijew.
Zapaśnik przekonywał, że chciał później porozmawiać o tym incydencie z Mamiaszwilim, ale nie dopuścili do tego organizatorzy zmagań. Zachowania prezesa rosyjskiej federacji rozwścieczyło też trenera Walijewa, Kachabera Dzukajewa.
- To dorosły człowiek i tak się zachowuje? Nie wiem, czy można go nazwać człowiekiem. Młody zawodnik wchodzi na podium, a on się zachowuje w taki sposób – jeszcze z fałszywym uśmiechem. Tak się nie robi. Jeśli masz pretensje, porozmawiaj na osobności. Nie wiem, co tam dokładnie zaszło - mówił.
Całe zdarzenie w rozmowie ze sport-express.ru skomentował również sam Mamiaszwili. Rosjanin przedstawił zupełnie inną wersję zdarzeń i zapewniał, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Wykorzystał też okazję, by znów skrytykować Walijewa za zmianę reprezentacji.
- Pogratulowałem mu zwycięstwa. Może był zaskoczony, że to ja wręczam mu medal. Przecież jeszcze rok temu, na cztery miesiące przed igrzyskami, był w naszej kadrze. Przygotowywaliśmy go, a dziś występuje dla Albanii ze łzami w oczach. Może to go peszy? Dla takich jak on nie ma znaczenia, jaki kraj reprezentują. Dziś Albania, jutro Bułgaria - mówił działacz.