W pierwszym z nich świetnie spisała się załoga Piotra Mańczaka (z Jackiem Kuczyńskim i Bartkiem Peczką), która przecięła linię mety jako pierwsza i tym samym objęła prowadzenie w klasyfikacji. Wszystko miało się rozstrzygnąć w ostatnim wyścigu - matematyka była bezlitosna: kto będzie pierwszy na mecie, ten zostaje mistrzem świata.
Ostatecznie to załoga Piotra Tarnackiego, żeglującego z Maciejem Grzebitą i Piotrem Przybylskim, okazała się najlepsza. Po niezwykle zaciętym wyścigu sięgnęli po złoto, zostając mistrzami świata klasy Micro.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Ewa Swoboda zaskoczyła. Tylko spójrz na te kreacje!
- Nie wiem, czy serce waliło, bo w ogóle nie czułem, czy je mam - relacjonował z uśmiechem tuż po przekroczeniu mety i zwycięskiej kąpieli w zatoce Piotr Tarnacki. - Emocje niesamowite. Dedykuję ten dzień mojej córce Ninie. To, co zrobiliśmy z chłopakami - determinacja, walka od początku do końca to coś wyjątkowego.
Tarnacki podkreślił też symbolikę miejsca: - Wygrałem tu również w 2013 roku, tu się wychowałem. Gdynia Sailing Days to regaty światowego poziomu - organizacyjnie i sportowo.
To już trzynaste mistrzostwo świata Piotra Tarnackiego w klasie Micro i jak sam przyznaje jedno z najbardziej emocjonujących w jego karierze.
Sukces zespołowy i osobisty projekt
Maciej Grzebita, dla którego był to pierwszy pełny sezon w klasie Micro, nie krył wzruszenia: - To były niesamowite wyścigi, pełne emocji i walki. Dobra taktyka Piotra Tarnackiego i Piotra Przybylskiego, świetna współpraca. Jestem dumny, że mistrzostwa odbyły się w Polsce i że podium zdominowali Polacy.
Dla Grzebity ten tytuł to także spełnienie osobistego projektu, w który zaangażował się dokładnie rok temu. - Obiecałem Maćkowi, że w trzy lata zdobędziemy mistrzostwo świata - zrobiliśmy to w rok - mówił wzruszony Tarnacki.
Piotr Przybylski, członek zwycięskiej załogi, tak podsumował ostatni dzień: - Do ostatniego wyścigu nie wiedzieliśmy, jak to się skończy. Plan na dzisiaj był dobry. Do samego końca wszystko przebiegało zgodnie z założeniami, ale jedna pomyłka, jedno niedociągnięcie wywróciło wszystko do góry nogami. Cała rozgrywka rozstrzygnęła się w ostatnim biegu - po długich i znakomicie przeprowadzonych regatach w pięknej Gdyni, z fantastyczną Komisją Regatową. Naprawdę dawno nie brałem udziału w zawodach, w których wyścigi były prowadzone tak płynnie i punktualnie. Ostatni wyścig był walką o złoto i na pewno na długo pozostanie w naszych głowach. Jesteśmy bardzo zadowoleni, zwłaszcza z pracy Maćka, który żegluje z nami dopiero od roku. Te mistrzostwa dedykuję właśnie jemu - wykonał świetną robotę.
Wicemistrz świata, Piotr Mańczak nie krył zawodu. W dużej mierze, to złamanie masztu w środku regat pozbawiło go złota i choć w kolejnych dniach nadrobił starty punktowe, to ostatecznie przegrał z załogą Piotra Tarnackiego.
- Żegluję od prawie 30 lat i miałem wiele podobnych wyścigów. Zazwyczaj regaty rozstrzygają się w ostatnich biegach. Miałem okazję rywalizować z wielkimi mistrzami, takimi jak Janusz Knasiecki, którzy potrafili rozgrywać regaty w sposób dżentelmeński – z szacunkiem do zasad i rywali, nie wahając się przyjmować kar. Czasem z nimi wygrywałem, czasem przegrywałem – i były to niesamowite chwile. Warunki tutaj były bardzo zmienne i trudne dla wszystkich. Każdy musiał sobie z nimi poradzić i wykazać się niezależnie od sytuacji na wodzie - komentował Mańczak.
Zakończone właśnie Mistrzostwa Świata klasy Micro w Gdyni pokazały, że żeglarstwo to pasja, determinacja i gra zespołowa na najwyższym poziomie. Gdynia Sailing Days trwa, więc zapraszamy do śledzenia rywalizacji podczas kolejnych regat.
Wyniki
Kategoria Open
1. miejsce: Poland Piotr Tarnacki, Maciej Grzebita, Piotr Przybylski
2. miejsce: Poland Piotr Mańczak, Jacek Kuczyński, Bartek Peczka
3. miejsce: Poland Tomasz Szychowiak, Maciej Ruwiński, Łukasz Paszko
Kategoria Racer
1. miejsce: Piotr Kowalewski, Aleksander Kowalewski, Maksymilian Kowalewski
Kategoria Cruiser
1. miejsce: Maja Dembowska-Pisarek, Karolina Skowrońska, Bolesław Płachecki