Agnieszka Skrzypulec: Przy takiej pracy organizmy naprawdę dostają w kość

Materiały prasowe / Pedro Martinez / trofeoprincesasofia.org
Materiały prasowe / Pedro Martinez / trofeoprincesasofia.org

- Ciężki dzień, jesteśmy bardzo zmęczone fizycznie. Przez cztery godziny i czterdzieści minut ciągłej pracy organizmy naprawdę dostają w kość - powiedziała Agnieszka Skrzypulec po czwartym dniu mistrzostw Europy w klasie 470.

Agnieszka Skrzypulec i Irmina Mrózek Gliszczynska (SEJK "Pogoń" Szczecin/ChKŻ Chojnice) od czwartku rywalizują w mistrzostwach Europy w olimpijskiej klasie 470, które są jednym z etapów przygotowań do tegorocznych igrzysk w Rio de Janeiro. W niedzielę Polki po dwóch słabszych wyścigach i jednym dobrym (miejsca 17., 7. i 16.) spadły w klasyfikacji generalnej na dziewiątą pozycję.

- Niestety w pierwszym wyścigu wybrałyśmy złą stronę halsówki i zostałyśmy z tyłu, mimo tego, że wydawało się już, że będzie dobrze a nawet bardzo dobrze. W drugim ciężko było wywalczone to miejsce. Miałyśmy trochę problemów z prędkością, ale na szczęście taktycznie udało się to obronić i "dowiozłyśmy" do mety całkiem przyzwoity wynik. A w trzecim wyścigu miałyśmy słabszy start i niestety dzisiaj warunki były takie, że trzeba było płynąć w jedną stronę. A przez to, że nasz start był słabszy, musiałyśmy przełożyć się na drugą i przez to straciłyśmy już na początku - opisała niedzielną rywalizację Agnieszka Skrzypulec.

Sterniczka najlepszej polskiej załogi przyznała, że wiatr rzadko zmieniał tego dnia kierunek i trzeba było ryzykować, co mogło skutkować błędami. - Walka jest o każdy metr, szczególnie w takich warunkach, gdzie jest mało zmian wiatru więc ciężko jest cokolwiek nadrabiać. Jest to walka błędów i ten kto popełni ich najmniej, ten wygrywa. Także w jednym momencie można było bardzo dużo stracić, a zyskać było już ciężko - stwierdziła ambasadorka programu Energa Sailing.

Warunki pogodowe były praktycznie takie same jak dzień wcześniej, kiedy nasze żeglarki potrafiły w trzech wyścigach dopłynąć do mety na wysokich pozycjach. Jednak rzeczą różniącą te dwa dni, oprócz braku zmian kierunku wiatru, była także większa fala. - Musimy popracować jeszcze w takich warunkach - przyznał krótko trener Zdzisław Staniul.

Żeglarstwo dla wielu zapewne kojarzy się ze słońcem i żaglówkami, ale wyczynowe żeglowanie to ciężka fizyczna praca i w niedzielę reprezentantki Energa Sailing Team Poland czuły się wyczerpane.

- Ciężki dzień, jesteśmy bardzo zmęczone fizycznie, bo były to cztery godziny i czterdzieści minut na wodzie na naprawdę wysokiej intensywności. Szczególnie czasowo długo się to rozciąga, bo przez prawie pięć godzin ciągłej pracy organizmy naprawdę dostają w kość - przyznała Agnieszka Skrzypulec.

Jednak nasze zawodniczki nie załamują się jednym gorszym dniem i zapowiadają walkę do końca. - Szkoda, że ten dzień był słabszy, ale tak naprawdę taki jest sport, więc jutro zaczynamy od nowa i jeszcze nic nie jest stracone, także dalej walczymy - dodała uczestniczka igrzysk w Londynie.

Maciej Frąckiewicz z Palma de Mallorca

Źródło artykułu: