Od poniedziałku 11 kwietnia trwają w Barcelonie żeglarskie mistrzostwa Europy w olimpijskiej klasie 49er. Biorą w nim udział między innymi przygotowujący się do tegorocznych igrzysk w Rio de Janeiro Łukasz Przybytek i Paweł Kołodziński (AZS AWFiS Gdańsk). Dla reprezentantów Energa Sailing Team Poland nie jest to najważniejsza impreza w roku, ale jest ona kolejnym etapem przygotowań właśnie do sierpniowych igrzysk.
- Gdyby te regaty były dla nas najważniejsze to na pewno bylibyśmy obecni na Pucharze Księżniczki Zofii na Majorce. Są to kolejne regaty, które mają przygotować chłopaków do startu w igrzyskach olimpijskich. Dwa tygodnie temu skończyliśmy zgrupowanie w Rio i to był nasz cel na marzec. Na tych mistrzostwach Europy mamy nową łódkę i chłopaki z wyścigu na wyścig coraz szybciej pływają i to jest najważniejsze - powiedział Paweł Kacprowski, trener polskiej kadry narodowej w klasie 49er.
W olimpijskich przygotowaniach Łukasza i Pawła pomagają koledzy z reprezentacji, Tomasz Januszewski i Jacek Nowak (AZS UWM Olsztyn), a to pokazuje, że w polskiej kadrze panuje dobra atmosfera. Od tej pracy zespołowej zależy to, co wydarzy się później na igrzyskach.
- Tutaj współpracujemy cała grupą i taki był cel od samego początku. Jest to kontynuowane i realizowane więc Łukasz z Pawłem mają wsparcie kolegów oraz wsparcie Polskiego Związku Żeglarskiego. Przygotowania idą pełna parą i wszystko jest pod kontrolą - dodał uczestnik igrzysk olimpijskich w Sydney w 2000 roku.
Pomoc Tomka i Jacka jest szczególnie potrzebna do pracy nad prędkością łódek więc Polska jest w dobrej sytuacji, bo są w naszym kraju dwie bardzo dobre załogi, które potrafią rywalizować z najlepszymi zawodnikami na świecie.
- Przede wszystkim chodzi o prędkość łódki, co jest bardzo ważnym elementem i do tego potrzebujemy drugą załogę. A mamy takie szczęście, że mamy dwie bardzo dobre załogi, które bardzo dobrze, szybko pływają i dzięki temu mamy jakiś punkt odniesienia - zakończył polski trener.
Maciej Frąckiewicz z Barcelony