PŚ: Sensacyjny konkurs na "Rukatunturi"

Norweg Bjoern Einar Romoeren został niespodziewanie pierwszym liderem Pucharu Świata 2009/2010 w skokach narciarskich. Rekordzista w długości lotu w swoich próbach uzyskał odpowiednio 139,5m oraz 139m. Na drugim miejscu sensacyjnie uplasował się rewelacyjny niemiecki junior Pascal Bodmer, a na najniższym stopniu podium stanął triumfator ostatniej edycji TCS i gwiazda MŚ w Libercu - Wolfgang Loitzl.

Pierwsze koty za płoty. Inauguracja Pucharu Świata 2009/2010 w skokach narciarskich dobiegła już końca. Na słynnym obiekcie "Rukatunturi" tradycyjnie już nie zabrakło niespodzianek. Niespodziewanym zwycięzcą sobotnich zawodów został Bjoern Einar Romoeren, który prowadzenie objął już na półmetku rywalizacji. Norweg dwukrotnie poszybował bardzo daleko, bo odpowiednio na 139,5m i 139m.

O ile ktoś z kibiców rekordzisty świata w długości lotu mógł przypuszczać, że jego ulubieniec po dłuższej przerwie ponownie stanie na najwyższym stopniu podium, o tyle nikt z pewnością nie był w stanie przewidzieć, że na drugiej pozycji sklasyfikowany zostanie rewelacyjny junior Pascal Bodmer. W tym przypadku można mówić o sensacji, ale nie o szczęściu podopiecznego Wernera Schustera, gdyż w czołowej trójce znalazł się zasłużenie, lądując na 133m, a w finale nawet na 141m, co było najlepszą odległością zawodów. Warto zaznaczyć, że młody Niemiec swoją znakomitą dyspozycję sygnalizował już wcześniej podczas treningów, kwalifikacji, czy piątkowej "drużynówki".

Trzecia lokata przypadła Wolfgangowi Loitzlowi, co oczywiście nie jest i nie może być żadnym zaskoczeniem. Zwycięzca ostatniej edycji Turnieju Czterech Skoczni pokazał, że cały czas potrafi się zmobilizować w głównym konkursie i z gwiazd minionej zimy spisał się zdecydowanie najlepiej.

Poza tym wiadomo już, że druga pozycja naszych zachodnich sąsiadów w zmaganiach zespołowych nie była dziełem przypadku. Tuż za "pudłem" znalazł się bowiem Michael Uhrmann (138m i 135m). Tuż za nim Anders Jacobsen (130m i 140,5m), a na szóstej pozycji kolejny pozytywny bohater - Japończyk Shohhei Tochimoto (135,5m oraz 136m).

Dalsze lokaty zajęli wicemistrz olimpijski z Turynu - Andreas Kofler (129m i 141m), który pokazał, że po jego problemach z poprzedniego sezonu nie ma już śladów, a także Johan Remen Evensen (137,5m i 129,5m) oraz dwóch samurajów - lekki jak powietrze Daiki Ito (133,5m i 134m) i niezwykle doświadczony Noriaki Kasai (127m i 138m). Trener reprezentacji Kraju Kwitnącej Wiśni ma się z czego cieszyć, bo aż trzech jego podopiecznych ma pewną kwalifikację do kolejnych zawodów, które rozegrane zostaną w Lillehammer.

Na 12. miejscu sklasyfikowany został jeden z głównych faworytów do końcowego triumfu - Szwajcar Simon Ammann. Mimo to aktualnej formy gwiazdy Kraju Helwetów nie obrazuje obiektywnie pozycja poza "10". Popularny "Harry Potter" miał nieco pecha w pierwszej odsłonie zmagań, kiedy przy gorszych warunkach atmosferycznych zanotował 124m, w drugiej próbie poszybował już tak jak na dwukrotnego mistrza olimpijskiego przystało - osiągnął 140m.

Austriacy rozczarowali. Zarówno Gregor Schlierenzauer jak i Thomas Morgenstern, którzy zajęli odpowiednio 19. i 20. lokatę, wyprzedzając powracającego do rywalizacji po przerwie spowodowanej kontuzją Janne Happonena.

Jeśli chodzi o gospodarzy, to polegli oni na całej linii. Zawiedli wszyscy - Matti Hautamaeki był dopiero szesnasty, Janne Ahonen 34., a tabelę wyników zamknął Harri Olli. Fatalny występ swoich kolegów z drużyny wykorzystał Kalle Keituri, który uzyskał czternastą notę i wypadł najlepiej z zespołu Janne Vatainena.

W swoim stylu pozbawił się szansy na jakiekolwiek dobre miejsce Robert Kranjec. Słoweniec mimo, że na półmetku był szósty (133,5m), to w drugiej serii spadł na zaledwie 95m, przez co zamiast czterdziestu "oczek" do klasyfikacji łącznej, zainkasuje tylko jeden punkt.

A Polacy? Przeciętnie. Najlepiej poradził sobie Kamil Stoch. Jego skoki na 121m oraz 129,5m dały mu 24. lokatę. Cztery miejsca niżej "wylądował" Łukasz Rutkowski, któremu niewątpliwie brakuje jeszcze stabilizacji formy (126m i 110m). Reszta spisała się poniżej oczekiwań. 33. rezultat miał Marcin Bachleda (115,5m), a 43. Krzysztof Miętus (106,5m).

Warto jednak zaznaczyć, ze ich los podzielili mistrz globu Andreas Kuettel, czy Rosjanin Dimitri Vassiliev, którzy nie dolecieli nawet do 115m.

Następnym przystanek "Cyrku Waltera Hofera", jak i pucharowej karuzeli już w najbliższy weekend w Norwegii, gdzie o pierwsze punkty w sezonie powalczy Adam Małysz.

Wyniki PŚ w Kuusamo:

MZawodnikKrajNota
1 Bjoern Einar Romoeren Norwegia 299,8
2 Pascal Bodmer Niemcy 290,7
3 Wolfgang Loitzl Austria 290,4
4 Michael Uhrmann Niemcy 289,4
5 Anders Jacobsen Norwegia 283,4
6 Shohhei Tochimoto Japonia 282,7
7 Andreas Kofler Austria 282,5
8 Johan Remen Evensen Norwegia 277,6
9 Daiki Ito Japonia 275,5
10 Noriaki Kasai Japonia 273,5
24 Kamil Stoch Polska 243,4
28 Łukasz Rutkowski Polska 214,8
33 Marcin Bachleda Polska 102,9
43 Krzysztof Miętus Polska 83,7
Źródło artykułu: