Aż czterech polskich skoczków znalazło się w czołowej piętnastce drugiego konkursu Pucharu Świata w Lillehammer. Kamil Stoch, Adam Małysz, Krzysztof Miętus i Marcin Bachleda zajęli odpowiednio 7., 8., 12. i 15. miejsce. Co jednak najciekawsze, gdyby te zawody rozgrywano jako drużynowe, Polacy zajęliby 1. lokatę! W sumie uzbierali 974,6 punktów i wyprzedziliby Niemców (944,1) i Austriaków (930,7). Forma Polaków rośnie, o czym mówi między innymi Apoloniusz Tajner - prezes Polskiego Związku Narciarskiego. W Vancouver kibice liczą przede wszystkim na bardzo dobre indywidualne występy Justyny Kowalczyk, Tomasza Sikory i wspomnianego Adama Małysza. To nasze największe nadzieje medalowe. Po udanym występie w Lillehammer, po cichu możemy liczyć również na medalową pozycję drużyny skoczków.
Polscy skoczkowie na medal?
Trener Łukasz Kruczek zapowiadał, że podczas Igrzysk Olimpijskich w Vancouver drużyna polskich skoczków będzie walczyła o medal. Zawody PŚ w Lillehammer pokazały, że nie były to tylko marzenia trenera.