Naszym celem jest występ na ZIO w Soczi - wywiad z Mirosławem Wodzyńskim, dyrektorem sportowym PZC

XXI ZIO przeszły już do historii. W ich programie znalazły się tradycyjnie jedynie dwie konkurencje drużynowe. Mowa oczywiście o curlingu i hokeju na lodzie. Na rozmowę o tej pierwszej i dość egzotycznej w naszym kraju dyscyplinie, dla portalu SportoweFakty.pl zgodził się Mirosław Wodzyński, który jest dyrektorem sportowym w Polskim Związku Curlingu.

W tym artykule dowiesz się o:

Maciej Mikołajczyk: Co skłoniło pana właśnie do związania się z tą dyscypliną sportu?

Mirosław Wodzyński: Polski Związek Curlingu jest młodym związkiem, który działa dopiero od czterech lat i jest na początku drogi budowania struktur sportowych, organizacyjnych, jak i szkoleniowych. Moja przeszłość sportowa, kwalifikacje zawodowe, czy dotychczasowe doświadczenie w pracy w instytucjach sportowych zdecydowały o zaproponowaniu mi poprowadzenia spraw sportowych związku, na co się zgodziłem, ponieważ celem do jakiego związek dąży jest kwalifikacja i udział w ZIO w Soczi 2014 roku. Stanowi on zupełnie nowe wyzwanie w mojej dotychczasowej działalności sportowej.

Curling to dyscyplina zdecydowanie niszowa w naszym kraju, a można powiedzieć nawet, że naprawdę liczne grono Polaków ona rozśmiesza...

- Profesor Wojciech Lipoński opracowując encyklopedię dyscyplin, sklasyfikował ponad tysiąc różnego rodzaju uprawianych sportów na świecie. Można mówić o mniej lub bardziej znanych dyscyplinach, choć w Polsce na przykład żużel jest bardzo popularny tylko w niektórych regionach kraju i tak samo jest z różnymi innymi dyscyplinami, które w jednych krajach są na "topie", a w innych mało, kto o nich usłyszał. Curling, choć znajduje się w olimpijskim programie, to jest u nas mało znany, ponieważ nie ma jeszcze sukcesów na arenie międzynarodowej, a jej "śmieszność" jest spowodowana przede wszystkim brakiem znajomości przepisów, a trudno jest wtedy propagować jakąkolwiek dyscyplinę sportową, poznawać przepisy i reguły, jeżeli nie ma sukcesów.

Proszę, aby pan w skrócie opisał zatem zasady curlingu.

- Gra odbywa się na lodowiskach - z reguły hokejowych i na specjalnie przygotowanym torze lodowym, na którego powierzchni rozpylane są kropelki wody, które zamarzając tworzą powierzchnię, po której sunie kamień do gry i jest on wykonany ze specjalnego granitu o wadze prawie dwudziestu kilogramów. Pod lodem wymalowane są tory i na każdym ich końcu wymalowane są tzw. "domy" - okręgi o średnicy 3,66 metra, w środku których znajduje się punkt centralny - "guzik" i to właśnie od niego jest mierzona odległość. Kamień drużyny, który znajduje się najbliżej punktu centralnego wygrywa. Curling olimpijski jest grą zespołową - osobną dla kobiet i mężczyzn, a mecz jest rozgrywany w bezpośredniej rywalizacji pomiędzy dwoma czteroosobowymi zespołami. Każda z ekip ma do dyspozycji osiem kamieni wypuszczanych na przemian przez zawodników obydwu drużyn, a każdy z nich rzuca po dwa kamienie. Mecz składa się z 8-10 endów (partii) i trwa przeważnie od 2 do 2,5 godziny gry. Do punktacji liczą się tylko kamienie jednej drużyny, czyli tej, której jest on najbliżej wspomnianego "guzika", o ile znajdują się bliżej niż kamienie przeciwników. Szczotkowanie lodu przed sunącym kamieniem powoduje poprzez tarcie, że jego wierzchnia warstwa rozpuszcza się i tworzy warstewkę wody, po której sunący łatwiej się ślizga. Poprzez szczotkowanie można w ograniczonym zakresie skorygować tor jego przelotu, jak również wydłużyć jego drogę, czy też utrzymać założoną prędkość. Dotknięcie go przez szczotkującego powoduje usunięcie tego kamienia z gry. Daną reprezentacją podczas gry kieruje kapitan (skip), który decyduje o strategii gry i sposobie poszczególnych zagrań, biorąc pod uwagę wiele czynników, związanych między innymi z pozycją poszczególnych kamieni, które są ustawione w "domu", jak i przed nim, decyduje, czy należy zagrywającym kamieniem wybić kamień przeciwnika, dostawić go do stojącego już, a może ustawić go w innym miejscu komplikującym grę rywalom. Decyzje te podejmowane są w zależności od sytuacji, jaka aktualnie panuje na torze, jak również od ilości punktów już zdobytych i innych rzeczy. Z powyższego wynika, że curling jest grą strategiczną, w której obraną taktykę trzeba precyzyjnie wykonać. Do precyzyjnego wykonania poleceń skipa potrzeba jest wielu godzin specjalistycznego treningu na odpowiednio przygotowanych lodowych torach do gry w curling.

Jak wygląda sytuacji tej dyscypliny w Polsce? Czy jest szansa, aby jakaś z naszych drużyn wystartowała za cztery lata na igrzyskach olimpijskich w rosyjskim Soczi?

- W Polsce jest obecnie siedemnaście klubów, jakie posiadają licencję. Niestety nie posiadamy bazy sportowej przystosowanej do treningu, a zajęcia specjalistyczne odbywają się z reguły na zwykłym lodzie, który nie jest przygotowany do treningu curlingowego, dlatego zawodnicy szukają lodowisk poza granicami (np. w Pradze). Sytuacja ta, czyli koszty i czas powoduje, że wyszkolenie jest na słabym poziomie, co bezpośrednio odbija się na osiąganych wynikach. Aby wystartować w zimowych igrzyskach w Soczi trzeba zakwalifikować się do startu w mistrzostwach świata, w których przez trzy kolejne lata możliwe jest zbieranie punktów, dających nominację do startu na tej najważniejszej imprezie. Polki, które prowadzi fiński szkoleniowiec mają realną szansę. Pierwszy krok muszą jednak zrobić podczas Euro 2010, które zaplanowano na grudzień.

Myślę, że jest to najbardziej oryginalna dyscyplina, która znajduje się w programie ZIO. Czemu na przykład takie kraje, jak Wielka Brytania, czy Szkocja, które nie mają żadnych narciarskich tradycji należą w curlingu do ścisłej światowej elity? Bądźmy szczerzy - ten sport jest jedyną ich szansą na jakikolwiek medal w tej imprezie.

- Jeśli chodzi o oryginalność dyscypliny, to się nie zgadzam, bo dla mnie na przykład ewolucje na desce snowboardowej są bardziej oryginalne, a curling jest przecież dyscypliną jak najbardziej wymierną, gdzie bezpośrednio widać, kto wygrywa. Szkoci grali w curling już w szesnastym wieku. Wówczas używali do gry na zamarzniętych jeziorach zwykłych płaskich kamieni, stąd tradycja i umiejętności tej gry w tym państwie i w Wielkiej Brytanii. Ze Szkocji tradycja tej gry przywędrowała wraz z emigrantami do Kanady, gdzie zarejestrowanych jest ponad milion zawodników i to właśnie te dwie nacje od lat są najlepsze na świecie.

Gdzie w Polsce znajdują się obiekty, które pozwalają na uprawianie tego sportu?

- Jak już wcześniej mówiłem - nie ma w Polsce specjalistycznych lodowisk, które zostałyby przygotowane tylko do gry w curling, a zawodnicy korzystają z hokejowych aren, których zresztą w naszym kraju też jest bardzo mało.

Jak i gdzie do swoich najważniejszych startów przygotowują się więc Polki, czy nasi reprezentanci?

- Reprezentacja kobiet przygotowuje się do startu w mistrzostwach Starego Kontynentu podczas zgrupowań specjalistycznych w Finlandii w ośrodku curlingowym, bo trener pochodzi właśnie ze Skandynawii.

Czy w naszym kraju w najbliższej przyszłości planuje się zorganizować jakąś większą curlingową imprezę?

- W kraju rozgrywane są mistrzostwa Polski oraz różnego rodzaju turnieje, a z imprez międzynarodowych, to w zeszłym roku odbyły się w Warszawie zawody "Olimpic Hopes" dla młodych zawodników (15 lat), a w październiku bieżącego roku będzie ponownie organizowana ta impreza w Cieszynie.

Jak zachęciłby pan młodych ludzi do rozpoczęcia przygody właśnie z curlingiem, a nie na przykład z piłką nożną?

- Curling jest dyscypliną, w której nie ma tak ostrych kryteriów fizycznych, jak w innych sportach, takich jak wzrost, waga, czy też siła. Właściwie każdy może grać w curling i stosunkowo szybko można nauczyć się podstaw gry, a tym samym mieć przyjemność z udanych zagrań.

Komentarze (0)