- Powoli wraca automatyzm skakania - przyznaje Polak. - Mam nadzieję, że tydzień spokojnego treningu pozwoli mi w pełni odzyskać dobre nawyki. A czwarte miejsce i coraz lepsze skoki na Wielkiej Krokwi sprawią, że wiara w powodzenie tego przedsięwzięcia będzie jeszcze silniejsza.
Małysz jest przekonany, że w tym sezonie będzie jeszcze skakał na najwyższym poziomie. - Inaczej to, co robię, nie miałoby sensu. Wszystkie testy świadczą o tym, że moc jest. Sęk w tym, że po drodze zgubiłem technikę. I teraz muszę ją odzyskać.
Więcej w "Rzeczpospolitej".