Tajner: Kibice to kapitał

Nie milkną echa weekendu z Pucharem Świata w Zakopanem. Z powodu złych warunków atmosferycznych sobotni konkurs został przeniesiony na niedzielę, co było sporym wyzwaniem dla organizatorów i startujących ekip. - Cieszę się, że się udało - mówi w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Apoloniusz Tajner.

W tym artykule dowiesz się o:

Kolejny raz nie zawiedli polscy kibice i w komplecie stawili się pod Wielką Krokwią. - To ogromny kapitał naszego kraju - przyznaje Tajner. - Dla Pucharu Świata w Zakopanem, ale może nawet bardziej dla starań miasta o organizację mistrzostw świata w 2013 roku bardzo ważne jest też to, że trenerzy najważniejszych ekip, czyli ci, którzy mają najwięcej do powiedzenia, jak Mika Kojonkoski czy Wolfgang Steiert, chcieli, by impreza została dokończona w niedzielę. To znaczy, że konkursy mają bardzo dobrą opinię. I w kontekście starań o mistrzostwa opinia tych szkoleniowców tylko wzmacnia szansę Zakopanego

Prezes Polskiego Związku Narciarskiego nie obawia się, że po zakończeniu kariery przez Adama Małysza zainteresowanie skokami opadnie. - Wierzę, że jest to już coś trwalszego. Nie tylko zauroczenie Adamem, ale ludzie po prostu lubią oglądać skoki. Mamy bardzo dobrych następców. W 1999 roku, kiedy rozpoczynałem pracę z kadrą, pracowałem z czterema zawodnikami. Musiałem "orać" nimi, bo nie było innych, by wziąć na zawody. Mateja, Małysz, Skupień, Kruczek, i to było wszystko. Teraz mamy tłum dzieciaków, które chcą skakać - przyznaje. - Murańka - jeśli chodzi o skalę talentu - to przewyższa wszystkich, łącznie z Małyszem.

Więcej w "Gazecie Wyborczej".

Komentarze (0)