Wiem, że stać mnie na dobre wyniki - rozmowa z Krystyną Pałką, czołową polską biathlonistką

Krystyna Pałka z wielkimi nadziejami oczekiwała inauguracji nowego sezonu. Odniesiona kontuzja nieco pokrzyżowała jej plany. W rozmowie z portalem SportoweFakty.pl zawodniczka m.in. opowiada o swoim poprzednim sezonie, a także o pracy z nowym szkoleniowcem.

W tym artykule dowiesz się o:

Bartosz Pogan: W minionym sezonie pod wodzą duetu trenerskiego Roman Bondaruk-Nadia Biłowa w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata zajęłaś 44 miejsce gromadząc na swoim koncie 122 pkt. Jak z perspektywy czasu oceniasz sezon 2009/2010? Mam na myśli starty w PŚ jak i igrzyska olimpijskie.

Krystyna Pałka: Nie był to mój udany sezon. Zwłaszcza środek sezonu był bardzo słaby. Po pierwszych zawodach myślałam, że wszystko będzie dobrze, ale niestety... Jeśli chodzi o igrzyska olimpijskie to nie były one najgorsze. Miejsca były w okolicach piętnastego, ale nie do końca takie miałam ambicje. Sztafetę zawaliłam i nie chciałabym do tego już wracać. Ostatnie starty w Pucharze IBU jak i mistrzostwa świata Armii zaliczam do udanych, ponieważ zdobyłam medale. Szkoda tylko, że ta forma nie przyszło nieco szybciej. W kontekście całego sezonu moje miejsce w klasyfikacji PŚ było odległe.

Od lipca waszym szkoleniowcem jest Norweg - Jon Arne Enevoldsen. Jak Tobie osobiście się pracuje z tym trenerem?

- Pracuje mi się bardzo dobrze. Jest taki luz psychiczny. Wiem co na danym treningu mam robić jak i każdy inny zawodnik. To wszystko nie jest wrzucane do jednego worka. Jon poświęca mi bardzo dużo czasu. Każdego traktuje na równi i widać pełen profesjonalizm, który mam nadziej, że zaprocentuje w sezonie.

Wiadomo, że szkoła wschodnia, a zachodnia to zupełnie inne metody treningowe. Czym różnią się treningi pod wodzą nowego trenera od tych poprzednich?

- Tak jak powiedziałam wcześniej. Treningi z Jonem są zupełnie inne. Każdy ma swój plan treningowy. Wie co ma robić. Wszystko jest świetnie dograne. Treningi same są tak ułożone żeby w sezonie forma cały czas była równa i nie było takich wahań. Jon jest profesjonalistą w każdym calu i bardzo się cieszę, że został naszym szkoleniowcem.

Przed wami zgrupowanie w Natrudstilen (Norwegia). Wiadomo jaki plan treningowy będziecie realizować właśnie podczas tego obozu? Warto dodać, iż w Bormio po raz pierwszy biegaliście na nartach...

- Tak. W Bormio przebywaliśmy pierwszy raz. Jeszcze nigdy dotąd tam nie byliśmy. Super miejsce do treningów. Teraz już pozostały treningi na nartach, strzeleckie, szybkościowe. Będziemy łapać świeżość. Mnie osobiście czeka przerwa związana z kontuzją barku, ale mam nadzieję, że szybko się wyleczę, rehabilitacja będzie przebiegała sprawnie i wrócę na trasy biathlonowe.

Wracając do Twojego pobytu we Włoszech. W drugiej fazie zgrupowania, które kończyliście 22 października zanotowałaś groźny upadek, po którym nabawiłaś się kontuzji barku. Jak obecnie wygląda stan Twojego zdrowia i kiedy wznowisz treningi?

- Po szczegółowych badaniach jakie przeszłam tuż po powrocie do Polski wynika, że nieunikniona będzie operacja kontuzjowanego barku. Wstępny termin zabiegu najprawdopodobniej będę znała 2 listopada. Mi osobiście zależy na tym aby operowano mnie jak najszybciej abym jak najprędzej mogła wrócić do biathlonu. Wierzę, że tak będzie. Wszystko jednak będzie zależało od tego w jakim tempie będę wracała do zdrowia i jak będzie przebiegała rehabilitacja. Najprawdopodobniej do Świąt Bożego Narodzenia nie wystartuję w zawodach.

Do pierwszego startu w Pucharze Świata pozostało coraz mniej czasu. Jesteś zadowolona z pracy jaką wykonałaś w okresie przygotowawczym?

- Powiem tak. Do momentu gdy miałam ten nieszczęśliwy upadek to wszystko przebiegało zgodnie z planem. Straciłam drugą część zgrupowania we Włoszech.Teraz czeka mnie operacja i rehabilitacja. To wszystko spowoduje, że dołącze do kadry najprawdopodobniej od stycznia. Mam jednak nadzieję, że do mistrzostw świata wszystko będzie już ok i wszystkie zaległości treningowe nadrobię.

Każdy ma nadzieję, iż sezon 2010/2011 będzie przełomowym w Twojej karierze. Znakomite starty w mistrzostwach świata na nartorolkach (2 medale złote, 1 srebrny) to Twój ogromny sukces. Czy forma, którą prezentowałaś podczas tej prestiżowej imprezy będzie równie wysoka zimą?

- To wszystko jest związane z tym jak szybko wrócę do pełni zdrowia. Czuję, że wreszcie mogę przyśpieszyć, mam siły, tak jak to było podczas mistrzostw w Dusznikach. Nie mogłam się doczekać pierwszych zawodów w Oestersund, ale jak pech to pech. Nic na to nie poradzę. Jest mi przykro.

W marcu także odbędą się mistrzostwa świata w Khanty Mansijsku (Rosja). Jakie stawiasz sobie cele na te zawody?

- Gdy wszystko będzie wporządku i będę czuła się na siłach to chcę powalczyć o jak najlepszy wynik zarówno indywidualnie jak i w sztafecie. Miejsca w okolicach 15-20 nie bedą dla mnie zadawalające. Pora w tym sporcie coś osiągnąc. Wiem, że stać mnie na dobre wyniki.

Komentarze (0)