Zakręt zmieniony
Trasa, na której w przyszłym roku odbędzie się rywalizacja o medale w sprincie na mistrzostwach świata w Oslo, wzbudziła wiele kontrowersji. Wszystko przez bardzo ciasny ostatni zakręt, który, zdaniem wielu zawodników, będzie powodem licznych upadków w ferworze walki. John Aalberg, działacz FIS z USA odpowiedzialny za przebieg trasy, powiedział jednak, że dyskusyjny odcinek został już zmieniony. - W ostatnich tygodniach zrobiliśmy wiele. Zresztą od początku mieliśmy plany, żeby coś zrobić z dwoma finałowymi zakrętami. Uważam, że cała sprawa była zbytnio rozdmuchana - twierdzi Aalborg. Szczególnie ostro na temat feralnego zakrętu przed ostatnią prostą wypowiadał się Ola Vigen Hattestad. Obrońca tytułu mistrzowskiego z Liberca mówił, że trasa jest skandaliczna.
Norwesko-szwedzka wojna na słowa
Od dwóch sezonów Petter Northug jest największą gwiazdą biegów narciarskich. Norweg imponuje szczególnie znakomitym finiszem. Obecnie twierdzi, że jest jeszcze mocniejszy niż kiedykolwiek. - Jestem przygotowany lepiej niż w ubiegłym roku i szybszy, zarówno jeśli chodzi o finisz, jak i różne detale. Słyszałem, że Marcus Hellner chce mnie pobić właśnie na finiszu. Mówi tak od dwóch lat. A ile medali my zdobyliśmy na mistrzostwach świata i igrzyskach? W sprincie w ostatnich sezonach mamy ich pięć, a Szwedzi zero. Rozbiliśmy ich - mówi pewny siebie Northug. Wydaje się więc, że norwesko-szwedzka wojna na słowa trwa w najlepsze. Wspomniany Hellner na początku października stwierdził, że wśród Norwegów tylko Northug jest wart respektu, gdyż reszta to szara masa.
Svendsen-pędziwiatr?
Ronny Hafsas był w ostatnim sezonie najszybszym spośród biathlonistów i w związku z tym na trasach bez problemu odrabiał to, co tracił na strzelnicy. Nie wykluczone jednak, że w najbliższych rozgrywkach pucharowych jeszcze lepszy pod tym względem okaże się Emil Hegle Svendsen. Działacze norwescy są bowiem pod wrażeniem prędkości swojego zawodnika po teście na nartorolkach wykonanym w hali-laboratorium w Lillehammer. - Nigdy nie był tak szybki na tej maszynie. W sobotę test przeszedł Hafsas, dwa dni później Svendsen, i był nawet szybszy - powiedział Torgeir Bjoern, niegdyś biegacz, olimpijczyk z Calgary, a dziś trener biathlonistów. - Biegłem najszybciej jak mogłem - wyjaśnia sam Svendsen. - Myślę jednak, że w naprawdę dobrej formie będzie dopiero po świętach Bożego Narodzenia. Latem Norweg, zdobywca Pucharu Świata z sezonu 2009/2010, stracił około stu godzin treningów z uwagi na chorobę żołądkową. Jeśli więc mimo to już teraz jest tak mocny, jak szybki będzie za kilka tygodni?