Codzienny przegląd narciarski (13.11)

Pierwsze zawody w Beitostoelen już za nami. Z najlepszej strony w biegach na dziesięć piętnaście kilometrów zaprezentowali się Therese Johaug i Aleksander Legkow. W naszym sobotnim przeglądzie narciarskim cytujemy między innymi ich wypowiedzi udzielone bezpośrednio po zakończeniu inauguracyjnych startów.

Steira zaskoczyła innych i siebie

Kristin Stoermer Steira pozytywnie zaskoczyła wszystkich w piątkowym biegu na 10 kilometrów w Beitostoelen. Norweżka straciła część okresu przygotowawczego i niewiele wskazywało na to, że w pierwszym starcie zajmie od razu drugie miejsce. - Jestem zaskoczona. Nie przypuszczałam, że będę miała taki czas, w ogóle nie miałam zresztą żadnych konkretnych oczekiwań. Jeszcze trzy, cztery tygodnie temu nie mogłabym stanąć na starcie. Cieszyłam się więc, że w ogóle mogę tu pobiec, a tymczasem byłam druga. Lepszy czas od Steiry uzyskała tylko Therese Johaug, która zdecydowanie pokonała wszystkie rywalki. - Dawno już nie biegłam tak dobrze technicznie. Letnie treningi przyniosły efekt - powiedziała triumfatorka.

Northug się nie przejmuje

Podczas gdy Norweżki zajęły w piątkowym biegu wysokie lokaty znacznie słabiej wypadli ich koledzy z kadry. Petter Northug, lider reprezentacji, zajął dopiero czterdzieste dziewiąte miejsce, jednak w ogóle nie przejął się odległą pozycją. - To był dobry trening. W pełni kontroluję moje przygotowania do sezonu i nie martwię się w ogóle o moją formę. Przede mną jeszcze dwa biegi w Beitostoelen i myślę, że pokażę się w nich ze znacznie lepszej strony. Rosjanie są dobrze przygotowani. Ale powtarzam, to był przede wszystkim trening. Gdy zauważyłem, że nie biegnę po miejsce na podium, zwolniłem. Gdybym biegł do końca to byłbym pewnie koło dwudziestego pierwszego miejsca, a to i tak żadna różnica w takich zawodach - powiedział Northug.

Mocni Rosjanie

Tak jak Therese Johaug zdominowała bieg pań, tak wśród panów zdecydowanie najmocniejszy był Aleksander Legkow, który podobnie jak Northug nie przywiązuje jednak wielkiej wagi do piątkowych wyników. - W ostatnich jedenastu dniach przebiegłem 700 kilometrów. To, że pokonałem Bjoerndalena, czy kogokolwiek innego, nie ma dla mnie znaczenia. Taki bieg to dla mnie przede wszystkim poważniejszy trening, pewien sprawdzian, ale to przecież nie jest Puchar Świata, czy mistrzostwa świata. Wiadomo, że na przykład Northug może zaraz być najlepszy. My mamy jednak zespół i chcemy udowodnić swoją pozycję i siłę - powiedział Legkow. - Jego występ zrobił wrażenie. Bieg na piętnaście kilometrów stylem dowolnym to moim zdaniem najtrudniejsza konkurencja. Dla nas to ostrzeżenie - powiedział norweski trener Morten Aa Djupvik.

Komentarze (0)