Codzienny przegląd narciarski (13.01)

Czy czwarte miejsce może rozczarować jeśli wcześniej najlepszym wynikiem w sezonie była dwudziesta pozycja? Okazuje się że tak - niezbyt zadowolony ze swojego występu był w środę Simon Fourcade, który nie mógł przeboleć, że uplasował się tuż za podium. Francuz zdaje się jednak wracać do dawnej dyspozycji.

Koniec sezonu dla Zaunera

Sezon 2010/2011 jest stracony dla Davida Zaunera. W listopadzie austriacki skoczek narciarski doznał kontuzji kolana po zbyt dalekim skoku na obiekcie w Lillehammer. Zawodnik nie zdecydował się na operację mając nadzieję, że w jego przypadku będzie to słuszna decyzja. Niestety, lekarze powiedzieli mu właśnie, że powrót nie jest w dalszym ciągu możliwy, gdyż ryzyko odnowienia się urazu więzadeł po kolejnych dalekich skokach jest zbyt duże. Wszystko wskazuje więc na to, że w tym sezonie Zauner nie wystąpi już w żadnych zawodach.

Rozczarowany Francuz

Bieżący sezon nie był udany dla Simona Fourcade'a. Francuski biathlonista aż do środy mógł się pochwalić co najwyżej dwudziestym miejscem, czyli wynikiem znacznie poniżej oczekiwań. Duży wpływ na taką formę miały problemy ze zdrowiem, jakie zawodnik przeszedł przed pierwszymi startami. W środę w Ruhpolding Fourcade w końcu wypadł dobrze i był czwarty, jednak ten wynik go nie cieszy. - To miło wrócić na swój normalny poziom, ale po czwartym strzelaniu liczyłem na podium, a byłem tuż za nim. Już chyba piąty czy szósty raz w karierze zająłem czwarte miejsce. Jestem więc bardzo rozczarowany. Ale nie mogę jednak narzekać, bo dwa tygodnie temu myślałem o zakończeniu tego sezonu i przerwaniu startów. Ten występ powinien mi więc przywrócić pewność siebie - powiedział Francuz, który w środę przegrał między innymi z Martinem, swoim bratem.

Bjoerndalen o porażkach

Jeszcze bardziej niezadowolony po środowym biegu indywidualny był Ole Einar Bjoerndalen, który na razie nie może znaleźć dawnej wielkiej formy. - To był ciężki bieg. Nie mogę znaleźć normalnego wytłumaczenia. Nie rozumiem dlaczego przegrywam. Byłem u lekarza, czekam na wyniki badań. W środę oddałem też krew, ale nie ma oznak infekcji. Nie mogę tego zrozumieć - powiedział Bjoerndalen, wyraźnie rozczarowany tym, że w tej chwili nie jest dominatorem na biathlonowych trasach.

Źródło artykułu: