Codzienny przegląd narciarski (7.02)

Poniedziałkowe wydanie naszego przeglądu narciarskiego w całości poświęcamy biegom narciarskim. Nic dziwnego - w weekend nie brakowało ciekawych zawodów, w tym mistrzostw Szwecji i Szwajcarii, gdzie wystartowało liczne grono czołowych biegaczy nieobecnych na trasach Pucharu Świata w Rybińsku.

Złoto dla Haag, złoto dla Hellnera

Biegi indywidualne rozgrywane stylem klasycznym to kolejna konkurencja na mistrzostwach Szwecji w biegach narciarskich. Na dystansie 10 kilometrów pań o złoto zgodnie z przewidywaniami walczyły Anna Haag i Charlotte Kalla. Po tytuł mistrzowski sięgnęła ta pierwsza, która pokonała bardziej utytułowaną koleżankę z reprezentacji o blisko sześć sekund. Za pewną niespodziankę można za to uznać brąz Idy Ingemarsdotter, która z reguły dobre wyniki osiągała w sprintach, a nie na dłuższych dystansach. Bardzo zacięty pojedynek miał miejsce w biegu mężczyzn na 15 kilometrów. Marcus Hellner pokonał w nim bowiem Johana Olssona o zaledwie 3,5 sekundy. - Czuję się coraz lepiej w stylu klasycznym, ale i tak jestem trochę zaskoczony, że udało mu się w końcówce złapać Johana - powiedział Hellner, który początkowo miał gorszy czas od kolegi z kadry. Brązowy medal wywalczył Daniel Rickardsson.

Joenssona czeka odpoczynek

Na liście startowej wspomnianego biegu na 15 kilometrów zabrakło za to Emila Joenssona, który dzień wcześniej miał upadek na trasie sprintu, konkurencji, w której od sezonu 2009/2010 jest najlepszy na świecie. W efekcie kraksy Szwed doznał potłuczeń i urazu nogi. - Chciałem w niedzielę pobiec, ale po upadku nie było to możliwe. Czuję się nieźle, ale rehabilitacja nogi potrwa stopniowo. Według doktora zajmie to od siedmiu do dziesięciu dni. Niemniej, i tak mogę w pewnym stopniu trenować, choć nie mogę biegać na nartach. Oczywiście inaczej będą wyglądały moje przygotowania do mistrzostw świata, ale nie powinno to mieć wpływu na moją formę. Plan przygotowań chcę zrealizować w całości - powiedział Joensson.

Trachsel i Cologna górą

Jak już pisaliśmy, mistrzostwa kraju mają nie tylko Szwedzi, ale i Szwajcarzy. W niedzielę startowano w biegach łączonych. W kategorii seniorek na dystansie 5 km + 5 km pod nieobecność Serainy Boner i Serainy Mischol, które wybrały występ w Koenig Ludwig Lauf (relację z maratonu czytaj tutaj), zwyciężyła Doris Trachsel, mająca pół minuty przewagi nad rywalkami już w połowie dystansu. Srebro wywalczyła Christa Jaeger, a brąz Karin Camenish. Wysokie szóste miejsce zajęła 36-letnia Guri Hetland, Norweżka niegdyś startująca pod panieńskim nazwiskiem Knutten w Pucharze Świata, ostatnio znana z pracy w FIS jako delegat techniczny na wielu zawodach pucharowych, a od tego sezonu zatrudniona w Szwajcarii jako manager reprezentacji. W niedzielę na starcie stanęły nie tylko panie, ale i panowie. Bieg łączony liczył 20 kilometrów (10 + 10) i zgodnie z przewidywaniami skończył się zdecydowanym zwycięstwem Dario Cologni. To jego drugie zwycięstwo w drugiej konkurencji mistrzostw. Tym razem faworyt triumfował z przewagą blisko minuty nad Remo Fischerem. Ponownie pozytywnie zaskoczył 20-letni Jonas Baumann, który po czwartym miejscu w biegu indywidualnym na 15 kilometrów tym razem był jeszcze wyżej i zdobył brąz przegrywając z Fischerem o niespełna pięć sekund.

Bjoerndalen wraca do formy

Pozostajemy przy tematyce biegów narciarskich, choć ... nie do końca. Wszystko dzięki Ole Einarowi Bjoerndalenowi - legendarny norweski biathlonista w weekend nie startował w Pucharze Świata w swojej koronnej dyscyplinie i postanowił wziąć udział w biegu narciarskim na 30 kilometrów stylem dowolnym z Toblach do Cortiny (co ciekawe, bieg w przeciwną stronę jest etapem Tour de Ski), gdzie pokazał się z naprawdę dobrej strony, gdyż zajął szóste miejsce. Do mety wspólnie dobiegła liczna grupa biegaczy i Bjoerndalen stracił do zwycięskiego Diethmara Noecklera zaledwie sekundę. - Cieszyłem się tym biegiem. Ciężko było jednak uciec, próbowałem nie tylko ja, ale ucieczki były od razu łapane. Przed finiszem byłem wśród liderów, więc szkoda, że jestem dopiero szósty. Niemniej, znów jestem w formie. Teraz celem są więc mistrzostwa świata w biathlonie - powiedział Norweg. W ostatnich tygodniach Bjoerndalen biegał znacznie słabiej niż dotąd i w biathlonowym Pucharze Świata nie miał dobrych wyników, przez co wycofał się z części startów rozgrywanych w ramach tego cyklu.

Komentarze (0)