Niespodziewany triumf Christofa Innerhofera

Mistrzostwa świata mają to do siebie, że niekiedy sportowcowi uda się na nich jeden rzut, jeden skok, a czasem jeden przejazd, który da niespodziewane złoto i sławę. Tak właśnie było w środę na mistrzostwach narciarzy alpejczyków - w supergigancie zwycięzcą został Christof Innerhofer. W całej karierze Włoch na podium Pucharu Świata stał ledwie raz.

W tym artykule dowiesz się o:

Supergigant, najmłodsza z alpejskich konkurencji, nie licząc superkombinacji będącej nową wersją klasycznej kombinacji, powoli staje się na mistrzostwach świata w narciarstwie alpejskim domeną Włochów, w dodatku tych, których sukcesów nikt by się nie spodziewał. Cztery lata temu w szwedzkim Aare cały narciarski świat zaskoczył Patrick Staudacher, który nie miał wcześniej na koncie żadnych wartościowych wyników. A jednak, wówczas wydarł złoto faworytów i nagle znalazł się na ustach wszystkich. Po mistrzostwach świata Staudacher tak samo nagle jak znalazł się na szczycie tak z niego zszedł i wrócił do drugiej i trzeciej dziesiątki zawodów pucharowych.

Minęły cztery lata i oto znów złoty medal w supergigancie trafił w ręce Włocha. Tym razem niespodzianka jest nieco mniejsza, jednak pośród faworytów praktycznie nikt nie umieszczał Christofa Innerhofera. Zawodnik solidny, co pewien czas miewał niezłe wyniki, jednak w Pucharze Świata w tej konkurencji na podium stał tylko raz, dwa lata temu w Aare. W bieżącej edycji pucharowego cyklu radził sobie nieźle, trzy razy był w czołowej dziesiątce, jednak zdarzały się też wpadki, jak dwudzieste siódme miejsce w Val Gardena.

I oto w Garmisch-Partenkirchen Innerhofer powtórzył nagle wyczyn Staudachera. Startował z numerem piętnastym, przed większością faworytów, i udał mu się przejazd życia. 26-letni Włoch jechał wspaniale i gdy wpadł na linię mety miał 0,60 sekundy przewagi nad Hannesem Reicheltem. Nie przypuszczał wówczas zapewne, że nie zdoła go już pokonać żaden rywal.

Tuż po Innerhoferze na stoku Kandahar 2 pojawili się bowiem wszyscy najlepsi. I wszyscy, jeden po drugim, uzyskiwali gorsze wyniki niż niespodziewany lider. Carlo Janka stracił blisko dwie sekundy, Michael Walchhofer jeszcze o kolejne pół sekundy więcej. Obrońca tytułu mistrzowskiego Didier Cuche był gorszy o sekundę i musiał zadowolić się czwartym miejscem; z kolei wielki faworytów Norwegów Aksel Lund Svindal do mety nie dojechał w ogóle. Gdy podobnie skończył się start Erika Guaya stało się jasne, że złoty medal mistrzostw świata wędruje w ręce Innerhofera.

Srebro zdobył wspomniany Hannes Reichelt, który w bieżącym sezonie początkowo nie spisywał się w supergigancie zbyt dobrze. W Lake Louise był w trzeciej dziesiątce, w Beaver Creek przedarł się do drugiej. w Kitzbuehel był już dziewiąty, aż wreszcie piątego lutego wygrał w Hinterstoder, po czy zaczął już być zaliczany do grona kandydatów do medalu. I rzeczywiście, w Garmisch-Partenkirchen zajął drugie miejsce.

Tuż za nim uplasował się natomiast Ivica Kostelić. Lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w tym sezonie co chwilę pozytywnie zaskakuje w konkurencjach szybkościowych, które dawniej nie były jego domeną. W styczniu wygrał już supergigant na słynnej trasie w Kitzbuehel; teraz był trzeci i o niespodziance w jego wykonaniu mowy już być nie może, bo Kostelić kolejny raz znalazł się bardzo wysoko. Na mistrzostwach w Garmisch-Partenkirchen może to zresztą być jego niejedyny medal, gdyż zwłaszcza w slalomie oraz w superkombinacji może sięgnąć nawet po złoto.

Na liście startowej było dwóch Polaków - Michał Kłusak i Maciej Bydliński. Pierwszy z nich stracił do Innerhofera prawie dziesięć sekund i był trzydziesty siódmy, natomiast drugi do mety nie dojechał.
Wyniki supergiganta panów:

MZawodnikKrajCzas
1 Christof Innerhofer Włochy 1:38,31
2 Hannes Reichelt Austria +0,60
3 Ivica Kostelić Chorwacja +0,72
4 Didier Cuche Szwajcaria +1,03
5 Benjamin Raich Austria +1,34
6 Romed Baumann Austria +1,48
7 Carlo Janka Szwajcaria +1,72
8 Werner Heel Włochy +1,82
9 Peter Fill Włochy +2,03
10 Adrien Theux Francja +2,13
37 Michał Kłusak Polska +9,98
DNF Maciej Bydliński Polska
Komentarze (0)