Justyna Kowalczyk zdobyła srebrny medal na mistrzostwach świata w narciarstwie klasycznym w Norwegii. Polka po biegu była zadowolona ze swojej postawy. - Naprawdę nie ma cząstki niedosytu, bo ja naprawdę zrobiłam wszystko, co było w stanie, nie tylko wczoraj, ale od maja, żeby się dobrze przygotować na te mistrzostwa. A to, że będą taktyki i to będą bardzo mocne, to trzeba było to przewidzieć po prostu. Jestem bardzo zadowolona, że zdobyłam medal na mistrzostwach świata, że zdobyłam medal kolejny raz na trzeciej pod rząd imprezie, co się wszystkim sportowcom raczej nie zdarza. I to jest dla mnie bardzo ważne - powiedziała dla Gazety Wyborczej polska biegaczka.
Kowalczyk na pytanie o to, czy srebro w erze Marit Bjoergen jest złotem odpowiedziała: - Srebro w erze astmatyków jest złotem. Polka nawiązała w ten sposób do wypowiedzi Norweżki, która w jednym z wywiadów przyznała, że leki na astmę zwiększają jej wydolność o 20 procent. Ciekawy pogląd na możliwość zażywania leków na astmę ma koleżanka z tras narciarskich Justyny Kowalczyk, Słowenka Petra Majdić. - Niektórzy ludzie rodzą się bez nogi i wiedzą, że nie wystartują w normalnej olimpiadzie, tylko w paraolimpiadzie. Jeśli twoje ciało pozwala ci zostać mistrzem, to możesz nim być, ale jak coś jest z organizmem nie tak, to sorry - oświadczyła Majdić.
Źródło: Gazeta Wyborcza, Polska the Times
-> Czytaj również: Prezydent FIS o lekach na astmę