Pozytywny wynik testu dopingowego u Andrusa Veerpalu potwierdzony

Czy to koniec legendy jednego z największych mistrzów stylu klasycznego ostatnich kilkunastu lat? Wszystko wskazuje na to, że Andrus Veerpalu na sportową emeryturę przejdzie w niesławie, gdyż w czwartek Estońska Federacja Narciarska oficjalnie potwierdziła, że w próbce pobranej od 40-letniego biegacza wykryto podwyższony poziom hormonu wzrostu.

Daniel Ludwiński
Daniel Ludwiński

W ostatnią niedzielę jako pierwsza o sprawie napisała gazeta "Postimees", jednak wówczas nikt nie chciał potwierdzić tych rewelacji. W czwartek głos zabrała w końcu Estońska Federacja Narciarska i potwierdziła wykrycie podwyższonego poziomu hormonu wzrostu w organizmie Andrusa Veerpalu. - Mistrz olimpijski w biegach narciarskich Andrus Veerpalu miał pozytywny wynik testu wykonanego przez Międzynarodową Agencję Antydopingową (WADA), co wykazały badania próbki A w dniu 14 lutego, w której wykryto podwyższony hormon wzrostu. W dniach 5 i 6 kwietnia w laboratorium w Kolonii w Niemczech zbadano próbkę B, której wynik również był pozytywny - głosi oficjalne stanowisko federacji.

Sam zawodnik zwołał od razu konferencję prasową, na której przedstawił swoje stanowisko. - Test wykonano 29 stycznia w Otepaeae, dwa tygodnie później przyszły wyniki próbki A. Był to test rutynowy, takich jakich przeszedłem w swym życiu setki. Nie myślałem wtedy, że to będzie najważniejszy moment mojej kariery. Wynik to dla mnie szok. Nigdy w życiu nie stosowałem dopingu. Wszystkie moje zwycięstwa to efekt mojej ciężkiej pracy - powiedział 40-letni Veerpalu. - Mogę z całą pewnością potwierdzić, że Andrus nie używał żadnych niedozwolonych środków. Nigdy w niego nie zwątpię. Jestem jego szkoleniowcem, ale i przyjacielem, więc pozostanę przy nim na dobre i złe - dodał trener Mati Alaver.

Wiadomości z Estonii wywołały wzburzenie zwłaszcza w Norwegii. Na tegorocznych mistrzostwach świata w Oslo Veerpalu nie wystąpił kończąc karierę tuż przed najważniejszymi zawodami sezonu. Wówczas mówił w wywiadach, że rezygnuje z powodu kontuzji kolana; teraz wiadomo już, że znał wtedy wynik badania próbki A. Norwegów wzburza jednak przede wszystkim to, że na przestrzeni lat Veerpalu często wygrywał biegi na największych zawodach pokonując właśnie ich zawodników. - To musi być istne piekło dla Frode Estila i Erlinga Jevne, ich najwspanialsze biegi w całych karierach zostały zniszczone przez dopingowiczów - napisał jeden z kibiców od kilku dni regularnie cytowany na stronie dziennika "Verdengs Gang", a mający na myśli Veerpalu i Fina Mikę Myllylae.

W czwartek głos zabrał między innymi Odd-Bjoern Hjelemset, urodzony w 1971 roku kolejny weteran tras, który przez całą długą karierę miał okazję rywalizować z Veerpalu. - Zawsze miałem duży szacunek dla niego, to był bardzo dobry biegacz. Z drugiej strony, dołujące jest, że teraz wyszła na jaw sprawa dopingu. Nie chodzi tu już nawet o to, że wygrywał medale pokonując właśnie mnie czy Frode Estila, ale po prostu o to, że oszukiwał. Jedyna pozytywna strona to to, że został przyłapany. Nie wiadomo jednak, co było w poprzednich latach. Skoro wygrywał tyle lat to dziwne byłoby, żeby teraz zaczął nagle stosować doping w wieku czterdziestu lat. A to sugeruje, że mógł biegać na dopingu przez wszystkie sezony.

Andrus Veerpalu wielkie sukcesy osiągał w stylu klasycznym, w którym trudno było go pokonać. Na igrzyskach w Salt Lake City oraz w Turynie wygrywał biegi na piętnaście kilometrów, na tym dystansie najlepszy był także na mistrzostwach świata w Libercu, wcześniej w 2001 roku triumfował w Lahti na trzydzieści kilometrów.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×