- Jeżeli wygrało się Turniej Czterech Skoczni, wszystkie złote medale na ostatnich mistrzostwach świata, na mistrzostwach świata w lotach, Puchar Świata indywidualnie oraz Puchar Narodów to zostaje już naprawdę niewiele. Każdy z zawodników wciąż może jednak znaleźć coś dla siebie. Thomas Morgenstern wciąż nie ma jeszcze tytułu mistrzowskiego w lotach, Gregor Schlierenzauer nie wygrał jeszcze Turnieju Czterech Skoczni. Indywidualne cele zawsze więc pozostają - uważa Ernst Vettori.
Były zawodnik zwrócił uwagę nie tylko na umiejętności austriackich skoczków, ale i na skuteczną pracę szkoleniowców wywodzących się z tego kraju. Obecnie zatrudnieni są oni w wielu państwach. - Niemcy pracują z austriackimi szkoleniowcami i Richard Freitag oraz Severin Freund stali się naprawdę dobrymi skoczkami. Wiadomo, że zawsze mocni są Norwegowie, a teraz prowadzi ich Alexander Stoeckl. Najtrudniejsze zadanie ma Richard Schallert w Rosji, bo tam wciąż jest jeszcze spora praca do wykonania od podstaw. Widać jednak, ilu austriackich trenerów jest w Pucharze Świata.