W poprzednich latach Kamil Stoch nigdy nie błyszczał w Turnieju Czterech Skoczni, jednak wtedy nie należał jeszcze do czołówki. Trzy zwycięstwa w drugiej połowie sezonu 2010/2011 i dobra forma w pierwszych konkursach obecnej edycji Pucharu Świata (na podium stał już dwukrotnie), pozwalają z większym optymizmem czekać na starty naszego najlepszego zawodnika. - Mam nadzieję, że Kamil Stoch, który jest naszym liderem i który w Engelbergu zajął ostatnio drugie miejsce, a następnie potwierdził wysoką formę podczas treningów w Ramsau i podczas mistrzostw Polski w Wiśle-Malince, będzie należał do ścisłej czołówki - mówi Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego, w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. - Na pewno będą też w niej Austriacy, Gregor Schlierenzauer, Thomas Morgenstern i Andreas Kofler, stawiałbym tu szczególnie na Schlierenzauera, bo u niego widzę duże rezerwy. Jeżeli zdąży je uruchomić na Turniej to może skakać rewelacyjnie. Wysoko mogą być też Norwegowie , czyli Anders Bardal i Tom Hilde, na pewno Szwajcar Simon Ammann, który bardzo spręża się na ten Turniej. Miał czas po Engelbergu na treningi, a psychicznie potrafi się przygotować do wielkich zawodów. Myślę, że Kamil też może znaleźć się w tym gronie. Turniej Czterech Skoczni zapowiada się więc naprawdę interesująco.
Tajner uważa ponadto, że zawody będą udane również jeśli chodzi o atmosferę na trybunach. Prezes PZN widzi zwiększające się na powrót zainteresowanie skokami w Niemczech. - Myślę, że może znów nastąpić ożywienie jeśli chodzi o Turniej Czterech Skoczni. Mamy świetnie skaczących Austriaków, na pewno ich kibice będą czekali na konkursy w Innsbrucku i Bischofshofen, natomiast w Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen w związku z tym, że w wysokiej formie są Niemcy Severin Freund i Richard Freitag, fani też będą z pewnością bardzo zainteresowani zawodami. Turniej nabierze dzięki temu znów dużego blasku - kończy Apoloniusz Tajner.